azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

pegboard nerds - solo (feat. maria lynn) lyrics

Loading...

[tekst “odbijany”]

[intro]
bez pomysłu już na koniec wakacji
uprawiam seksturyzm w aplikacji
chciałbym zrobić szach skokiem morskiego konika
ale nie wiem sam, czy mi tury-styka

[zwrotka 1]
dawno wolny nie byłem, teraz relaks na wakacjach
nie odbieram od byłej – sygnałów eks-terminacja
gdy dzwoni obecna, to akurat z nową gadam
chce wziąć bańkę z-kont? hajs się nie zgadza!

mówię “brak zasięgu” / chociaż są trzy paski
wyłączam i wzrok z lęku / spuszczam na adidaski
stara nienawidzi mnie, lecz je mi prosto z wędki
robię jej w głowie codziennie niezły mętlik

by nie skończyć na lodzie / trzeba wiedzieć, jak kręcić
czuję się jak ryba w wodzie, gazowanej, bez zakrętki
w ściemnianiu panien mam sto morskich mil przebiegu
abordażem odbijam je częściej niż od brzegu

panienka z tinderka żadna nie potrzeba mnie już
kto odpowie? / kto sekretu będzie strzegł?
jak nasz cel się zowie, darłówek czy darłów – szczegół
to i tak wyścig karłów, więc jadę na niższym biegu

[refren]
może nie aż tak bogaty, ale zgadza mi się fame
obywatel wyższej klasy jak jebany brucie wayne
przewijamy przez tematy, w każdym robię flame
kiedy samych znasz palaczy, co dzień all the same

może nie aż tak bogaty, ale zgadza mi się fame
obywatel wyższej klasy jak jebany brucie wayne
przewijamy przez tematy, w każdym robię flame
kiedy samych znasz palaczy, co dzień all the same

[zwrotka 2]
spalimy tę flotę, a wyniosą nas na noszach
szkoda się oszczędzać, gdyś bogatszy od sorosa
myślisz sobie, że ta famme / może być fatalna w skutkach
krążysz koło sutka, tam warkocze #motorówka

nie skończę na stosie bo dziewczynom robię sabat
każda z zatok płonie, gdy dłonie do blanta składasz
w ruch zaraz wprawiasz / podaj z prawej, zawiń, zapal
z wstydem wypuść z ust, buch leci za parawan

i robisz się miękka jak delma, słowem
jak polska wersja cartmana – maślana
mówisz “ta sarna, ziomek / może ją w ambonie złowię”
typeczku, coś ci powiem, nim zabierzesz ją przed altar
strzeż się, bo panna -ekhm- jak gibraltar

(sorry… miało nie być mizoginii w rapie. to zmyślona sytuacja, a tak na serio, to ja jestem biedakiem. to dlatego mam wciąż te fantazje, że…)

[bridge]
teraz spędzam dni, pocierając ten dżin w ręce
ty sam jesteś jak dżin, spędzasz je na dnie w butelce
nie ważne kim jesteście, pijecie czy palicie
skrycie się za zakrętkę łatwiejsze niż na-bicie

ci, co toną w długach, chcą odebrać sobie życie
w utopionych sm-tkach widząc wciąż swoje odbicie
mieni się ich tafla, błyski światła na suficie
klamka zapadła, los wykuty już w granicie

to tylko preferencje lecz wolę być skuty wiecznie
“czas zgonu: cztery dwieście” napiszcie na monumencie
dajcie mu z włókien wnętrze / lub z tytanu odlejcie
choćbym miał zaraz zemrzeć, ten wiersz nie będzie wietrzeć

chociaż wena zagaśnie, pamięć będzie na zawsze
wewnętrzny autorze, mój boże, proszę, nie strać się
zostaw tę atrakcję / a, jebać tam rapgrę
znajdź przyjemną klatkę i zostań gdzieś na dnie

[refren]
może nie aż tak bogaty, ale zgadza mi się fame
obywatel wyższej klasy jak jebany brucie wayne
przewijamy przez tematy, w każdym robię flame
kiedy samych znasz palaczy, co dzień all the same

może nie aż tak bogaty, ale zgadza mi się fame
obywatel wyższej klasy jak jebany brucie wayne
przewijamy przez tematy, w każdym robię flame
kiedy samych znasz palaczy, co dzień all the same

[outro]
już czas naprędce nago w marynarskiej czapce
opuścić trap i cały pokład po kładce
myślał kapitan, że będzie miał w życiu łatwiej
lecz / kończy jak cham, który kibicował arce

ile jeszcze węzłów zanim przyznam, że odpływam?
ilu cudzych mężów będę musiał wysłuchiwać?
tylko w jeden sposób mogę leczyć się z nerwicy
-nie ma więcej osób w twojej okolicy-



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...