azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

peja - dla ulic lyrics

Loading...

rps, slu, ims, rps, slu, ims, rps, slu

[zwrotka 1: peja]
właśnie tak, to dla wszystkich ulic
masz na rękach krew, nie żebym się wpierdalał
zawsze dorzucę na chleb, ale nie da bayraktara
polskie ulice, żadne tam beverly hills
choć bezwzględne, niczym hollywood dla kelly mcgillis
jeszcze gdyby wjechał drill i biegaliby z żelastwem
a ta gównażeria bawi się tu w teledyskach w mafie
jeszcze kurwa nagraj z piaskiem, chociaż on większy gangster
niż te wszystkie wymuskane, kryminalne frakcje
życie ma na ciebie haczyk, co to w ogóle znaczy?
ktoś na murze wrzuca napis “śmierć dealerom dopalaczy”
nigdy nie aspirowałem tu na szefa dyplomacji
więc się nie spodziewaj poprawnej narracji
beton w mojej piwnicy, jest znów świeżo wylany
bo kruszyłem te podłogę, by wyścielić ją trupami
wciąż mnie prześladuje, sen o domu w holandii
potem wracam na staszica, gruby galimatias w bani
tam kilka moich byłych i kilka strasznych typów
masa alkoholu, przemocy i narkotyków
co ważniejsze, że się jaram w opór tą fabułą smyku
gdy wjeżdżają te koszmarki z przygodami skurwysynów

[refren: peja]
polskie ulice, żadne beverly hills
ale kocham ten syf, i got love for the streets
wciąż doszukują się we mnie skurwysyna
a ja tylko chcę być wolny, bardziej niż palestyna
[zwrotka 2: peja]
wciąż tak niewiele wiem, chociaż co nieco widziałem
i mógłbym przysiąc, że ze mną raczej bez niespodzianek
zwiedzając świata kawałek, co nieco czytał i pisał
wciąż głodny wiedzy, jak za dzieciaka muzy w głośnikach
wiem rapowe zaplecze, zahartowało kolesia
wyszedł z jaskini, a w bani wrył się tryb średniowiecza
to jakiś cel mi przyświecał, jacquouille zdał się jacquardem
wspomnisz o farcie, a ja pamiętam wyłącznie pracę
nie na etacie, ale przy kartce, w końcu nad sobą
skończ się użalać, chciałbyć beztroski jak dj bobo?
chłodny browarek obok, też fajną pannę, sielanka
a kto by nie chciał, więc idź po swoje, nie ma załamka
tutaj rap ponad standard, przychodzę pierwszy, nie pytaj
kiedy wychodzę? przesłuchaj sobie dekalog rycha
zamiast rozkmin na temat późnej starości bro, raczej
choć dbam o siebie, naprawdę to

[refren: peja]
polskie ulice, żadne beverly hills
ale kocham ten syf, i got love for the streets
wciąż doszukują się we mnie skurwysyna
a ja tylko chcę być wolny, bardziej niż palestyna
polskie ulice, żadne beverly hills
ale kocham ten syf, i got love for the streets
wciąż doszukują się we mnie skurwysyna
a ja tylko chcę być wolny, bardziej niż palestyna
[zwrotka 3: dedis]
dwadzieścia dziewięć lat na karku, moja muza to nie tester
testować możesz produkt, ja bankowo nim nie jestem
dalej wyszczekany, chociaż nie rzucam już mięsem
nie piłuj mi pazura, bo cię zgaszę jednym wersem
trochę starszy dedis, w końcu odnalazłem przestrzeń
u rycha na mixtapie, no bo szlifowałem dzień w dzień
noc zostawiam koncertom, bo górnik ze mnie żaden
by nie iść do roboty się chowałem jak bin laden
jestem kotem, nie patem, tona emocji w każdy track
dwanaście lat na scenie, dalej werwy pełny bak
sprawdzaj rap, który buja, dosłownie bez piguły
burzę nienawiści mury, prawy prosty tyson fury
what the f+ck? duszę oddałem za wersy brachu
inni by oddali godność, by mieć niekończące papu
robię swoje, nie narzekam, ty też trzymaj się dzieciaku
ważne by każdego dnia w l+stro spoglądać bez strachu

[refren: peja]
polskie ulice, żadne beverly hills
ale kocham ten syf, i got love for the streets
wciąż doszukują się we mnie skurwysyna
a ja tylko chcę być wolny, bardziej niż palestyna
polskie ulice, żadne beverly hills
ale kocham ten syf, i got love for the streets
wciąż doszukują się we mnie skurwysyna
a ja tylko chcę być wolny, bardziej niż palestyna

rps…
wykorzystałem swoją szansę…
chodzi o determinację
rps…
wykorzystałem swoją szansę…
chodzi o determinację



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...