azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

peter gang pp - śmierć konfidentom lyrics

Loading...

[zwrotka 1: peter gang pp]
takie kurwa prawilniaczki napompowali swe mięśnie
pierdolony fifarafa myślał, że bogiem jest w mieście
a gdy przypał, kupa w majtach, bo wjechały mu czarnuchy
zeznaje na swych braci, by nie trafił łeb do puchy
teraz do tych wszystkich petów, co zszargali swoje imię
chuj wam w dupę skurwysyny, pętla idziesz na twą szyję
konfidentów i policji ja najbardziej nienawidzę
wyrządzasz krzywdę bratu, gdy na współpracę idziesz
gdy wyjdzie cała grupa, na pewno będzie czas zemsty
jazda z kurestwem, jam jest głodny wendetty
nie masz życia, parówczaku, obsrany, kurwa, kondomie
bez powrotu na ulicę jebać każdą tu koronę
artykuł 60 równa się tu się z psiarską kurwą
bijesz piątki na komendzie, jesteś zwykłą turbo+rurą
już było takich paru co wybrali swoją drogę
rozjebali się na swoich, bo obsrali swoją zbroję
na kracie pieniędzy teraz pedał pod ochroną
do rąk głaszcze go po głowie, pewnie jebią się ze sobą
weźcie sobie to do serca, że ulica nie zapomni
chociaż że będziemy siedzieć i tak będzie krzyk wiktorii
zmowa milczenia, zasady są tu wpajane
od małolata po zgreda jebać konfidencką pałę
za zdradę zemstą zapłacę, lamusów jebać
takie kurewskie dziś czasy, dupa pęka na komendach
[zwrotka 2: jarecki zdw]
omerta rejonu święta milczenia zmowa
cichosza na psach jak pytają skąd towar
cichy konfident, vide cul fide
nie gadam z psami, własną drogą idę
ty walisz dzidę na widok oskarżonego
jebać temidę, zapamiętaj kolego
sbt banda, zdw, przemyska patologia
wszechobecny ruch oporu, dodajemy ognia
płonie pochodnia, pozdrowienia za mury
bezkarna legalna mafia, jebać policyjne rury
w budżecie dziury, dlatego trzeba to załatać
statystyka policyjna, najważniejsze, że się zgadza
acab, chuj wam na łeb
każdy dobry chłopak wie jak ma zachować się
policyjny psie, ewakuacja z terenu
waruj, ty kurwo, bo w końcu zabraknie tlenu

[zwrotka 3: jasiu f3d]
za zagrywki frajerskie całe miasto jedzie z wami
jebać przyczajoną psiarnę wraz z informatorami
to my przez te rury prześladowani od dzieciaka
ciągani po komisariatach, na kłódę j+pa
sądecka banicja, ludzie lecą stąd na wyspy
gdyby tu zostali, pewnie psy by ich zagryzły
przez te kurwy teraz uncje zamiast gramów, kieszenie wypychają funty
no i chuj z tym
że od domu z dala, jak to jedyna kara
pozdro cała wiara, f3d napierdala
a jak z ust puszczona para, to szyjesz sobie wór
nabijając się na chuj
i leci kapuś do dunajca, tak powinien kończyć zdrajca
lecz inne są realia
lubisz uliczne gry, dawaj, zagramy w darta
lotki w naszych rękach, ostre noże, sześćdziesiątka + żywa tarca
żywa tarcza, tak, tak
[zwrotka 4: sztywny julian wro]
nie wiem, nie widziałem, obca mi na psach spowiedź
sztamę trzymam z bratem, niech nikt się nie dowie
zdrajca zapłaci, za wszystko odpowie
każdy to wie, lecz są też tacy
co jebie się im w głowie, na ręce zliczę braci
z którymi zawsze w zmowie, jak się coś nie farci
to każdy jest gotowy
chujoza się sadzi, wyruszamy na łowy
chujoza coś wadzi, na wszystko są sposoby
zdradzić sekrety, nie mieści mi się w głowie
trzymam się z takimi, co umieją się zachować
cenniejsze od złota są w tych czasach słowa
rozporządzaj nimi, byś nie musiał żałować
prawdziwe są lepsze niż zajebisty towar
jebać konfidentów jak bieda, to katować
sztywny julian wro, słuchaj, prawdziwe słowa

[zwrotka 5: bartek brt]
frajernia wali z ucha na gębę bez papieru
temida pali głupa i nie widzi problemu
ślepa tylko z pozoru, sprawiedliwości brak
sztywności ruch oporu, złamać mu kark
nie liczą się dowody, a postawione zarzuty
z grupek osiedlowych robią zorganizowane grupy
nic nie trzyma się kupy we wszystkich sygnaturach
poszlaki wyjęte z dupy, węszy prokuratura
to nie partia popiera, oni grają sześćdziesiątka
nieważne, kto wybiera, bo i tak będziesz pionkiem
idą va bank, bo mają znaczone karty
jak kabraże na głodzie wciąż podbijają stawki
namierzają ogniwa, co pękają jak plastik
naciągane zeznania i przekręcone fakty
tajna policja plus organy ścigania
jak psy ogrodnika wykonują zadania, tyle
[zwrotka 6: kyziu gang pp]
śmierć wam kurwy, w końcu czas zemsty nadejdzie
także nie ma litości, będzie piekło, konfidencie
od małolata nauczony by was gonić
latacie po ulicach, lecz nie umiecie się bronic
co jest, kurwa, co to, kurwa, są za czasy
brat sprzedaje brata, ja pierdolę, nie do wiary
gdzie wasze zasady wpajane od małolata
że j+pa ma być na kłódę, nawet jak za rękę złapał
ulicy zasada, króciutko, zmowa milczenia
pies się pyta skąd jest towar, odmawiam składania zeznań
się nie przyznaję, chcesz zamykać, to na razie
to święte słowa co wpajane są w mobanie
tym co pękło piździsko króciutko pętla na szyję
zimny chodnik was przywita i będą kopy na ryje
nie ma “broń boże, przebacz” za frajerskie zachowanie
chuj do dupy, kop na klatę i wypierdalać na harem
sześćdziesiątki, koronniaki i reszta tych waszych chłopków
cała banda zawsze razem prze+przeciwko kurestwu

[zwrotka 7: dawid sbt]
dobra, koniec afery, czas na nowe porządki
chujoza jebnął szpagat, dochodzi do zbrodni
weź się śmieciu ciągnij tak wtedy ciągłeś druta
zawinęli cię na bazę, dupa obsrana, popruta
jeden raz, za dużo, skrucha, rura najgorszego sortu
kiedy mijam na mieście bez skrupółów do spodu
nie wyczytasz z dowodu, nie wyczytasz z oczu
aktorzy hollywood’u przy nich marionety, zrozum
tylko przyciągnął smrodu, tylko czy aż za bardzo
łatwo wjebać się w gówno, wygrzebać nie tak łatwo
pogarda całą bandą, w waszą stronę te słowa
w chuju mam jak ci nie pasi, milczenia zmowa
pierwsza połowa, druga + nie wiesz co to klasa
chcesz zabłysnąć, gwiazdo, skończ wyżej kutasa
twoim idolem masa, dwa aferki skrobane
przez to, że faluje c+p+, łobuzy, wjazdy nad rane

[zwrotka 8: finem rlm]
kurwa, bida, gdzie byś byku nie zapytał
lepsza bida, niż chujozę mieć tu za wspólnika
wyszło dobrze, twardy wyga, na siebie biorę przypał
posłuchaj konfidencie, chuj ci w serce w tym numerze wbijam
każdy dobry chłopaczyna, bo by nie nawywijał
pruje się c+p+, bo z dwa lata z [?]
trzeba było tyrać na nadgodzinach, kurwo, zdradliwa
bo ulica to nie miejsce dla mamusi synka
przyjdzie czas na zemstę, zęby ci wyjebie ktoś na pewno
wiem, że wiesz, że to ciebie, więc orientuj się, kurewko
czarno+białe na papierze i na pewno dał na gębę
to się nie rozejdzie echem, czas na terror
za każdego ziomala skazanego brak litości
dziecko czeka na ojca swego, brat miłości
policja jebana, w jednym worze sześćdziesiątki
damy radę, bracia, nas tu armia u peterka, kurwo, w oczy

[zwrotka 9: rufus rlm]
dzieci z ulicy + temat znany mi z autopsji
ile tych przypadków dziełem wspólasów pogrążył
kiedy było dobrze, zyski dzielone równo
gdy go zakręcili, wyszedł z rozjebaną dupą
na nic poszły zapewnienia, chuj do dupy, kurwę jebać
powiedz, kto by się spodziewał, że tak postąpi ten pedał
pod celą kolega dwa lata do sprawy czeka
a parówa na wolności grubo się w zeznaniach miesza
jebać wydział kryminalny i te tanie szpagaciary
jedne i drugie łachudry tym numerem potępiamy
właśnie rozwijamy żagle, ziomuś, przejmujemy ster
na bitach zawsze hardcore wymierzony w jeden cel
śmierć kurwom i frajerom, wolność ludziom i złodziejom
zawsze z uniesioną głową charakternie i się nie giąć
choćbyście zabrali wolność, to ambicji mamy pełno
hwdp, hwdp

[zwrotka 10: czarny 070]
zmowa milczenia
omerta gang pp, piona z podziemia
dobry chłopak jesteś, to w psa wbijasz kutasa
dobrych ludzi nie brakuje, ale też frajerstwa masa
statystyka kurwom rośnie, niech do wora
niech poleci każda szmata + sześćdziesiątka
a jak, jechać z frajerami równo
systemowe szmaty, gady, prokurator, katy, kurwo
chujstwo jest takie w tym pięknym kraju
raju tutaj nie ma, wielu dalej na wygnaniu
pozdrowienia, mordy, haska elegancja
wszystkie dwulicowe kurwy po ryju ostro chlastam
i zapraszam tu do tańca każdego zawodnika
co tak jak my tu wszyscy w polskie prawo chuja wbija
liczy się ulica, charakter, honor, brat
to 070, gang pp, piona, ciach



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...