pih - śmierć i podatki 2 lyrics
[interlude]
uwaga! tu policja!
na podstawie przepisów prawa wzywa się uczestników do zachowania zgodnego z prawem
zostaną użyte przewidziane prawem środki przymusu bezpośredniego w postaci:
pałek służbowych, wodnych środków obezwładniających, gumowych pocisków miotanych i środków chemicznych
[verse 1]
zegar tyka, z fundamentów pozostanie pył
butem politycznej poprawności dziś duszony głos
zgodnie z literą bezprawia, kneblujecie krzyk?
udajesz, że nic się nie dzieje? zatykasz nos?
świat przegniły, do szpiku kości robaczywy
z pustaka elity są już prawdy i ohydy
za nic ma się uczciwych ludzi, gnidy stręczą polską
nagradza się cwaniactwo i kombinatorstwo
wynędzniała klasa średnia, co rok powtórka
konsumuje mętną owsiankę jurka
mendy głównego nurtu sól sypią na rany
pasożyty rozmnażają się za biurkami
państwo zdało egzamin, czas nam ucieka
“afera taśmowa” zwięczeniem ćwierćwiecza
newsweek, wyborcza, ta miotła działa
obrońca winnych snuje się po programach
służby, mafia, politycy, nowomowa, adam michnik
na dupie blizny, dziurawe zęby, zdarte sutki
psl – nie ma gorszej prostytutki
komorowski – pro civili, wsi
wielka polska, wolna polska mi się śni
zamykam oczy i nie czuję o kraj strachu
belka z sienkiewiczem mija się na spacerniaku
[hook]
widzisz tylko nagłówki, to samo co dnia
tłustym drukiem prosto w oczy patologia
smutna historia, mój przyjacielu
bez retuszu polska, burdel na bezczelu [x2]
[verse 2]
żyć i umrzeć tutaj, wychować córkę, syna
olewnik, lis, kuźniar – bo się porzygam
szambem i smrodem płynąca kloaka
powtórzę – tu nawet bociany już nie chcą wracać
zapomnij – nie zaśniesz w tej burdelpościeli
mam program prosty – bić kurwy i złodziei
chcę dobra tego kraju, niczego więcej
wbić polski flagę we wroga serce
niż demograficzny wróży nam nędzę
emerytur po prostu nie będzie
wszędzie te czerwone kameleony
one spece od domowej wojny, tu
skok kopernik, skok wołomin
więcej zgonów niż narodzin
za jakie grzechy, boże, zrzucasz na nas karę?
tusk, kopacz – inne gówno, ten sam szalet
ludziom w tym kraju należy się prawda
nie zatrzyma mnie obojętność, propaganda
jak nigdy wcześniej teraz czas na modlitwę
podziemie aborcyjne, zobacz, kwitnie
bezdech, rozkład, cywilizacja śmierci
ważne organy, nieważni pacjenci
bezkarny polityk, bezkarna policja
brak szacunku do życia, morderstwo kibica
[hook]
widzisz tylko nagłówki, to samo co dnia
tłustym drukiem prosto w oczy patologia
smutna historia, mój przyjacielu
bez retuszu polska, burdel na bezczelu [x2]
[verse 3]
kiedy, nie daj boże, do drzwi zapuka wojna
nie będę za nią ginął, będę za polskę mordował
“my z tej samej ziemi, ze szlachetnej gliny”
ścierwo z oun, upa – my nie zapomnimy!
“ida” – historia jak świat stara
im więcej kłamstw, tym więcej szans na oskara
najwyższy czas wrócić do reparacji wojennych
polonofobie od jerozolimy po berlin
z północy na południe upadłej europy
trujące [?] paniki, smród naftowej ropy
nikt się z nami nie liczy, obcy na własnej ziemi
rodzice bez środków na szczepionki dla dzieci
mapa polskiej biedy, posłów kulinarne gusta
miliony polaków na skraju ubóstwa
uczciwość jest męcząca, płacz, lista płac
władza poda ci pomocną nogę – prosto w twarz
ten kraj rozgrywają mocarstwa obce
niedługo państwo z samej nazwy tylko polskie
głośno powtarzamy: “to nasza mantra”
chcemy repatrianta, nie imigranta
w roli zderzaka geopolityka
konanie oglądane w odcinkach
sześć siedem na karku i tyrasz na niemca
powiedz – co mamy czuć w tych naszych sercach?
[hook]
widzisz tylko nagłówki, to samo co dnia
tłustym drukiem prosto w oczy patologia
smutna historia, mój przyjacielu
bez retuszu polska, burdel na bezczelu [x2]
Random Lyrics
- les cowboys fringants - pizza galaxie lyrics
- city fidelia - lately lyrics
- simeon wiley - affluenza lyrics
- rae morris - someone out there lyrics
- 8 ball aitken - yellow moon lyrics
- will tell - dirty lyrics
- janine the machine - fight night lyrics
- copaloucos - desce devagar lyrics
- vb-17 - делать шум lyrics
- lonepsi - j'aime voyager, fermer les yeux et me contenter de penser lyrics