azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

piotr splin - diss na ubóstwo lyrics

Loading...

[intro: louis c.k.]

you ever get so broke it just becomes funny to you after a while? you’re like, ‘jesus christ! i have no f+ckin’ money! jesus!

[zwrotka: piotr splin]

co ty przy mnie wiesz o cierpieniu, człeniu
jeśli ziomek ci nie umarł na twoim na ramieniu?
on pluje krwią, ty łykasz łzy gorące
bo żegnasz go, a ci wisiał trzy tysiące

raczej dzień niedobry, rząd pakuje chuj do mordy
w bankomacie zamiast stanu konta macie zdjęcie ziobry
z wiejskiej pyski kiedyś wprowadzą wszystkim
podatek od szczęścia (przynajmniej będzie niski)

wkurwiony jak zwykle, biedny jak nigdy
pierdolę biedę, bieda aż piszczy
martwych prezydentów nagle brak w portfelu?
z sentymentu przejdź się ze szpadlem po wawelu

kiedyś w podstawówce poczułem się gorszy
do zeszytu w kratkę mi zabrakło forsy
kupiłem taki pusty, skończyło się rykiem
bo bez kratek chujowo się rysuje swastykę
kupiłem paczkę fajek i zabrakło na durexy
teraz mam zgraję dzieci, wszędzie zasrane pampersy
nawet psie jaja próbowałem opchnąć w sieci
nikt ich nie chciał
nie wszystko złoto, co się świeci

chcecie więcej faktów? widziałem się z doktorem
mówię mu, ile zarabiam, a on mówi, że to chore
nogi zaczęły mi się trząść jak parówki
pan doktor przepisał mi zastrzyk gotówki

odpowiadam, że to jest niestety niemożliwe
no bo wspieram stop nop i się boję igieł
chciałbym kwadrat, ale kołem fortuna się toczy
lecz nie skończę pod mostem
bo się kurwa boję skoczyć

nawet w biedronce czeka mnie udręka
bo codziennie niskie ceny, a ja kurwa nie sięgam
dlatego jebać biedę i niech żyje biedofobia
co w afryce zgotowała? na pewno nie obiad

bieda to niby lepsze spoiwo niż szczęście?
za hajs kupię klej i se piwo jeszcze zmieszczę
dzieci z puszką wośpu pytają: “drobne masz?”
ej, last chirstmas aj gejw ju maj hajs!
wwf mnie nienawidzi; pójdę do paki na lata
bo moja świnka skarbonka wygląda jak “nasza szkapa”
nadeszła inflacja, obiadem z wczoraj kolacja
inwestuj zatem w cukier kryształ i sztabki masła

raperzy dzwonią hajsem, plik jak lufa przy skroni
dla mnie sponio, przyznaję, nikt się do mnie nie dodzwoni
żyjemy w kraju, gdzie szacunek znaczenie zmienia
bóg się na nas piekli za zaległy rachunek sumienia

wszystko, co bezcenne, obejmuje barter
za to, co chuja warte, zapłacisz master cardem
dość życia roszad, już wyglądam jak kloszard
kurwa, się pytam, gdzie ten hajs od sorosa, co?!

na koniec powtórzę, że biada ci biedo
chuj w dupę tobie i twoim kolegom
przy pierwszej okazji ryja ci opluję
jebać także peję rycha, bo cię reprezentuje
elo

[outro:]

chuj ci w dupę, biedo, rozumiesz?!
nie daję ci żadnego czasu na odpowiedź
ty to zaczynasz, ale ja to kończę, kurwa
widzimy się tam, gdzie zwykle
tydzień po wypłacie pod bankomatem
(i’m just playin’ peja. you know i love you :+)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...