
pluto (pol) - skrzydła lyrics
[tekst piosenki “skrzydła”]
[intro]
aha, siemanko, siemanko, z tej strony pluto
rzeszowska klasa — kolejna odsłona krążka
dla prawdziwych ludzi, dla wszystkich miast i okolic
wypierdol łapy w górę i niech dymią się jak komin
[zwrotka 1]
łapy w górę, sala, rozpierdolmy ten barak i zróbmy taki hałas, by nas wyjebali zaraz
to moja wiara, że będziemy tak tu działać, aż będą nas słyszały nawet baby w himalajach
jak projekt hamas, też dostrzegam tę różnicę — między rzeczywistością a profikcyjnym kitem
od zawsze byłem typem, co uwielbiał życie między swymi ludźmi, z dala od tępych dziwek
stały miłośnik liter, dożywotnio w marszu, daję kawał szajsu bez jebanego bounce’u
a dla tych policjantów mam paczkę w zanadrzu, która przy otwarciu wybucha jak w wilczym szańcu
patrz, połamańcu, to siedzi w nas teraz, kto robi dobry hip+hop i wciąż szacunek zbiera
kto zaczyna od zera i powoli się wdziera, kto nie pisze obłudy i kto pali dobry temat
siema, reprezentuję południowe składy, co zawsze w opozycji do tych, co nie czają bazy
nie gramy jak pedały z rapowej błazenady — oto mowa undergroundu, zawsze cicha jak bieszczady
[refren]
to moje skrzydła, ziomek — lecę jak orzeł
i ogłaszam nowinę każdej żyjącej osobie
że mamy w sobie coś — co nie pozwala polec
a kolorować życie i je trzymać na poziomie
to moje skrzydła, ziomek — lecę jak orzeł
i ogłaszam nowinę każdej żyjącej osobie
że mamy w sobie coś — co nie pozwala polec
a kolorować życie i je trzymać na poziomie
[zwrotka 2]
a ja wciąż po drugiej stronie bałaganu świata, gdzie oplata mnie szata wyszywana w lasach
po tylu latach pluto to wciąż łysy socjopata, co nie śmieszą go żarty w stylu „karnego kutasa”
rzeszowska klasa — album i serce południa — naznaczona miejscem, gdzie niedźwiedzie to nie bujda
jeżeli cię wkurwia nauka podwórka, to nie widzę przeszkody, żebyś na zawsze się urwał
ja nie drzemię jak wulkan, nacieram jak rekin, gdzie w głębiach oceanu zjadam rapowe kaleki
zawiązane pętelki budzą wasze lęki jak dyniowata bluza, rozpoznawalna jak fleki
ten rap to moje leki, jestem lekomanem, zwroty rymowane nie dla wyrywania fanek
a każdy szpaner, z wyglądem jak tulipanek, zostaje namierzony i go rozjeżdżam jak hummer
wolny poranek to jak nowe narodzenie, gdzie słoneczne promienie dają siłę i natchnienie
kocham tę ziemię, co na życiowej arenie, nauczyła łapać plemię bez gadek o pozwolenie
[refren]
to moje skrzydła, ziomek — lecę jak orzeł
i ogłaszam nowinę każdej żyjącej osobie
że mamy w sobie coś — co nie pozwala polec
a kolorować życie i je trzymać na poziomie
to moje skrzydła, ziomek — lecę jak orzeł
i ogłaszam nowinę każdej żyjącej osobie
że mamy w sobie coś — co nie pozwala polec
a kolorować życie i je trzymać na poziomie
[zwrotka 3]
zawsze nawijam jak pojeb i zdzieram struny, nawiedzamy różne kluby, zostawiając [?]
ciągnie mnie w góry, chyba taki jestem już z natury, gdzie palę buchy z rury jak mój człowiek czuły
pierdolę sumy, które zarobiłeś na rękę, mając miejsce, bo ojciec buja się najnowszym mercem
fajną masz teczkę, oby ktoś ci wsadził jeszcze podręcznik, jak się samemu wypróżnić i podetrzeć, joł
walczę jak berserk o lepszy poziom, by zatrzęsło podłogą, kiedy pojawi się logo
co patrzy srogo na każdego, kto jest obok, i prezentuje ludzi, którzy wywołują pogo
zawsze stylowo jadę, nie z jednym koleżką — od startu przekonani, że nam uda się na pewno
choć było ciężko w okresach, gdy nie było ciepło, tworzyliśmy na działce, ogrzewając się farelką
dzięki hardym sercom — nam nie brakuje tlenu — choć odpadało wielu, to nadal ku przeznaczeniu
do życiowego kresu reprezentuję rzeszów, a każdy kolejny słuchacz — to moja miara sukcesu
[refren]
to moje skrzydła, ziomek — lecę jak orzeł
i ogłaszam nowinę każdej żyjącej osobie
że mamy w sobie coś — co nie pozwala polec
a kolorować życie i je trzymać na poziomie
to moje skrzydła, ziomek — lecę jak orzeł
i ogłaszam nowinę każdej żyjącej osobie
że mamy w sobie coś — co nie pozwala polec
a kolorować życie i je trzymać na poziomie
[outro]
daję kawał szajsu bez zjebanego bounce’u
wciąż pędzę, nie mogę przestać
daję kawał szajsu bez zjebanego bounce’u
wciąż pędzę, nie mogę przestać
Random Lyrics
- slađana brdar tigrica - gdje je to nestala ljubav lyrics
- farrah abraham - pregnant lyrics
- marracash - pagliaccio (remix) lyrics
- nkp - risotto crevettes lyrics
- fleece fleepo - track 5:riddles play like fiddles lyrics
- faith healer - my faith lyrics
- radical - i never realized how simple pr could be until i tried prwire online lyrics
- bolibompabeats - rejk sample challenge (kom ihåg mig) lyrics
- lume (uk) & bure - times we had. lyrics
- samu haber - monenmoista lyrics