azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

poeci upadłego pokolenia (p.u.p) - osiedle lyrics

Loading...

[zwrotka 1: ple]
osiedle t, a nie tamte, tychy miasto, miasto me
tu gdzie wychowałem się i przez życie dalej brnę
choć i t, czasem jest chujowe, ale są i też te mniej kolorowe
dla których trzeba żyć, do góry wznosić głowę
w pamięci pozostaną akcje osiedlowe
jak i ta, 2t, sajo i p+l+e, czyli bajzel skład i p.u.p
na pewno współpraca takowa opłaci się
dobrego początek i kolejny numer w toku
z wielką motywacją, my przed siebie krok po kroku
bo gdy wbita do kabiny, nawijka z wigorem
teksty na kartkach, każdy sobie narratorem
torem własnym przed siebie, jakoś się jedzie
grunt porządniе to robić, więc dajemy wszystko z siebie
żadna wеna artystyczna
to zajawa zajebista
żeby robić hip+hop [?]
a nie siedzieć i się nudzić
w mieście, gdzie codziennie witam się
sytuacje różne i różni ludzie, na pasku komóra, koleś robi z siebie wsiura
u boku jakaś rura, drobnym krokiem sobie szura
nie wiem co w niej widzi, chyba ślepa jest natura
(beatbox)
nic nie szkodzi, że region pod amsterdam nie podchodzi
i tak na każdym kroku, do nabycia trawa
od ładu i porządku są tutejsi stróże prawa
ple jot pe, to się wie
i dalej tutaj, gdzie dla wszystkich fantastyczne życie
a może nie, bo nie jeden typ z [?] poranek wita
inny, żeby zjeść coś, zagląda do śmietnika
morał oczywisty + taki kraj, jaka polityka
[zwrotka 2: bu]
przenika cię technika kolejnego typa z t osiedla
tu jak na d tyskiego rapu kolebka
choć bywała chała, chwała dla tego miejsca
bo nie odzwierciedla ono żadnego getta
mieszkanie nie pałac, ale też nie szałas
za komuny tylko takie spółdzielnia przydzielała
boicho albo trzepak, ekipy zciulanych
paru łepków z mazakami wlecze się windami
olewam (co popierasz?)
grafy na elewacjach
czekam aż na szary połać pizgnie farby rewelacja
z buchwaldem delegacja + tołstoja, piłsudzkiego
turkusowa to ulica, gdzie dwudziestego piątego
roku dożyłem, pokusiłem się o wnioski
przykłady bez ogłady
nie zniknęły stąd jak kioski
spożywczak obok poczty i sąsiedzkie plotki
jak sajo [?], to nie jakieś [?]
nie tracą w naszych oczach, dlatego że są młodsi
ej, niech każdy przypomni se czasy fliperów
żarło na gastrofazie hasła pionierów
połowa z nich teraz jest zajęta zmianą pieluch
wielka strzała, bądźcie zdrowi z całymi rodzinami
a w żyć mogą mnie cmoknąć pierdolone chamy
[zwrotka 3: sajo]
tutaj ma rodzina, tutaj moi ludzie
tutaj osiem lat męczyłem się w budzie
tutaj przez [?] niejeden raz zawijany
tutaj mieszczą się me ukochane cztery ściany
zlokalizowane na ulicy tołstoja
ta okolica jest moim domem już od gnoja
choć niezbyt piękna to i tak mnie zachwyca
mimo, że nieraz dopada mnie wielka kurwica
widząc jak niejeden młody chłopak się marnuje
próbując zdobyć sos, którego wciąż brakuje
spierdala po nocy, słysząc hasło “złodziej”
gdy krzyknie znienacka przypadkowy przechodzień
ale co tam, widocznie takie akcje są dziś w modzie
gdyż co drugi funkcjonuje na finansowym głodzie
lecz ja, mimo to, że też puste mam kieszenie
nie w materialnych rzeczach, znajduję marzeń spełnienie
ważne, że beat non stop słuchawki zamieszkuje
że studio nareszcie w pełni funkcjonuje
dziękuję braciom za to, że są wciąż u mego boku
że mam się do kogo zwrócić, gdy w sercu niepokój
z prawdziwymi przy sobie nie skończę w rynsztoku
pomyśl o tym choć przez chwilę, w codziennej pracy natłoku
czy nie lepsze skromne życie, ale bez kłopotów?

[zwrotka 4: kubaniec]
kubaniec bratem, ruch szach matem
po co chowasz łeb pod wiatę? 2t katem
zatem, zatem, beat na [?] wrzuć
aby móc czuć takie rzeczy
weź się zbudź
przestań knuć
to dryfująca łódź, wiesz? osiedle
tutaj wedle swoich reguł, akcje przednie
tutaj także chamy wredne
nie wyplenisz tego, w nocy, we dnie
nic dziwnego, los każdego
własne ego toczy wojnę z głosem spod nocnego
czego kurwa szukasz tutaj? tu nie ma tego
nic w tym złego, “daj się napić”
zaraz pyta cię o grassik, to normalne, bo to nasi
tu się gasi wszystko, jak wszystko się kopci
fajka, bluba, gibbon, ławka, klatka, chodnik
tu także szkodnik, bo to zwyczaj zachodni
po co się lampisz? ej, weź mnie kurwa [?]
wiesz, na osiedlu [?]
nie bądź zły, to nie my, przecież to wy
wy, co macie chęć na policyjne gry
i ci, co mają chęć zwinąć takich jak my
to normalne, życie musi być brutalne
zna to dobrze 2t, zna to osiedlowy tandem
masz swą kamandę, znasz dobrze wściekłą bandę psów
gdy zakłócany nocny spokój, znów na ławce
przy którejś flaszce, w ręku z [?]
to maszkiet, znasz mnie, osiedle także
[outro]
d oraz t, konsekwentna reprezentacja
studio, parter, dudnią słuchawy, kooperacja
racz nam dać, więcej nowych możliwości
a wykorzystamy je, co posłuży jakości



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...