azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

pokahontaz - błędne koło lyrics

Loading...

[refren]
kręci się te błędne koło
podstępnie nęci mnie, szepcze dołącz
skoro skręcić chce i wzbić jak gołąb
natrętne chęci w tle niech się odpierdolą!

[zwrotka 1: rahim]
szydzę –
widzę obraz, a na nim krajobraz, w którym
wchodzę do tej samej rzeki po raz wtóry
choć to niemądre i nie sk-mam w mig koniunktury
ciągle ciągnie mnie tam coś jak wyścig szczury
pali się czerwona lampka, (a) zero wniosków
cofam się jak płyta bambka, rysa na wosku
życie zawisnęło mi na włosku zaś, ja w proszku
to kolejna żółta kartka! dał ją los tu
ku przestrodze! trzymam wodze, a nie dowodzę?
o skubany kłody stawia mi na drodze!
dostrzegam zło, a jednak wchodzę w to i sobie szkodzę
co dzień w autodestrukcji głodzie
zbyt zuchwale może orzeł, może reszka
by co poniedziałek jak kit wciskać restart
byt na szale, spryt chyba znikł! cienka kreska
co nie jest tak? przestań. wiesz, że jest tak!

[ref]
kręci się te błędne koło
podstępnie nęci mnie, szepcze dołącz
skoro skręcić chce i wzbić jak gołąb
natrętne chęci w tle niech się odpierdolą!

[zwrotka 2: fokus]
to jak na duży
stół dać ciut za mały obrus. sam samego
siebie okiełznać i brać na powróz. znów niczego
nie wiem. wyruszam w tą samą podróż, gdzie
świat wisi na włosku i buja się na ostrzu. wciąż robię to
samo i liczę na inny skutek. rano łzy i
sm-tek, a z l-stra śmieje się głupek. znów zaciskam
kły, jestem na siebie zły. jeśli jesteś
ty, mamy tę samą walutę. zaklinam
rzeczywistość z minuty na minutę. mam zawsze
zajebistą wymówkę niczym klucze. te myśli są
zatrute. wiem, pamiętam naukę. jestem człowiekiem z blizną
bo życie to bas rutten. nie poddam się, nie
umiem i nie znam tego słowa. mam swoją dumę
mogę ciągle zaczynać od nowa, dopóki nie zrozumiem, czego chce ta zła połowa. wybacz. zobacz chyba ma głowa wybuchała jak supernowa

[refren]
kręci się te błędne koło
podstępnie nęci mnie, szepcze dołącz
skoro skręcić chce i wzbić jak gołąb
natrętne chęci w tle niech się odpierdolą!

[zwrotka 3: lotdrozda]
chce tylko pisać o tym, co widzę wokół jak nikt
od świtu do zmroku od bitów, od osób za free
do featów prosów, z których żaden nie dograł mi
chociaż niepokój mi puka do drzwi
otwieram, lookam i nic, na podkład jak max faktor
każdy z nas raz na sto, wraz z maxflo, kolo
chcę zjeść ciastko i mieć ciastko
to błędne koło i nie mogę zasnąć
bo czuję, że coś się kroi i nie daje to spokoju mi
prędzej dałbym się pokroić, niż chciał być pokroju ich
muzyka w pokoju – cisza brzmi dla mnie jak krzyk
widmo każdego z wyborów, rozliczam sam siebie
z tych złych szans, sporo by końcem tu była opcja
samsona
chcę się wbić jak gołąb, lecąc nad posesją tysona
robię to samo w kółko, jakbym miał nerwicę natręctw
nie jestem szczery przypadkiem, ja jestem szczerym
przypadkiem



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...