azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

pokahontaz - veto lyrics

Loading...

[refren x2: pokahontaz]
chcesz? zostań nowoczesnym ascetą
jak nie, olej ten kabareton
zapewniam każdego na mur beton
masz prawo przeto, ogłoś swe veto

[zwrotka 1: rahim]
gdy nie mam przekonania, lub czegoś nie chcę
mówię nie, bez wahania się nie pieprzę
mogą z tej okazji nazwać mnie leszczem
wolę to, niż dać złapać się w kleszcze
czy jakiekolwiek mentalne sidła
gdyż powodują nowinne prawidła
idące w parze jak nić i igła
a nie te podcinające skrzydła
nie wiem kim stałbym się wówczas
gdybym swój czas tracił na czyjeś głupstwa
schemat odległy od nieróbstwa
temat podległego pospólstwa
przytakują ustami ze strachu
albo godzą się na wszystko z rozmachu
akceptują cudzych myśli zasób
za swoje zdanie wezmą do piachu
chcesz?

[refren x2: pokahontaz]
chcesz? zostań nowoczesnym ascetą
jak nie, olej ten kabareton
zapewniam każdego na mur beton
masz prawo przeto, ogłoś swe veto

[zwrotka 2: pokahontaz]
masz pełne prawo mówić “nie” sprawom
które cię dławią, słabią, nieciekawią
winno być klawo, zgodnie z zajawą
a przede wszystkim z pragnień oprawą
trzeba mieć miecz lub karabin
umieć się postawić, czyli
mieć swoje zdanie, umieć za nie zabić
czyli chcieć się przeciwstawić
nie bać się i nie dać i zajebać w mordę
wtedy kiedy trzeba, nie ma przebacz, co nie seba?
jak doszedłeś do takiego wniosku?
fokus: potrzebuje mieć własną opinię tak po prostu
utrzymuje je i ripostuje, by je bronić
dedukuje sam, a nie powtarzam tak jak oni
świadomym będzie, ten kto tego liźnie
zupełnie jak z życiem na obczyźnie
na początku może być nieco dziwnie
ale wierz mi, warto żyć asertywnie?

[refren x2: pokahontaz]
chcesz? zostań nowoczesnym ascetą
jak nie, olej ten kabareton
zapewniam każdego na mur beton
masz prawo przeto, ogłoś swe veto

[zwrotka 3: łona]
wrodzona skromność – mój pasterz –
każe mi zwrócić uwagę na pewien aspekt
szczegół: właściwie nie mam większej sprawy
ale mam bogate wnętrze, a w tym wnętrzu piętrzę wady
i wada za wadą na banię mi kładą
że pragną działać. i to nie jedna, ale cały tabor!
chcą wolności, teraz! zaraz!
mówię im wtedy: “milczeć chuje, nie pozwalam!”
walczę resztką sił, odrobiną
z tym, co we mnie płonie, żeby na mnie wpłynąć
i to veto mnie oczyszcza jak ogień
rzadko nie pozwalam, częściej nie pozwalam sobie
trzymam na wodzy ten mały depozyt
cech co mi dały niewesołe prognozy
one walczą i nie znam ich wszystkich metod
ale póki co mówię “nie pozwalam, veto.”

[refren x2: pokahontaz]
chcesz? zostań nowoczesnym ascetą
jak nie, olej ten kabareton
zapewniam każdego na mur beton
masz prawo przeto, ogłoś swe veto

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...