ponczowin - głos polskiego sadu i z pola lyrics
maline da na szyję każda żmije
teraz lecę jak na wiśnie mandaryna
w kompot wpada śliwa, me owoce słyną
a ty spadłeś z czereśni, masz pod okiem limo
tutaj ketox łeb twardy jak beton
jak pomidor z firmy poczęstuje cię fetą
silny jak papaj gdy wpierdalam ten szpinak
dostaniesz z dyni i poleje się botwina
adam ma jabłko bo kupił ajfon
wycisnęli go jak cytrynę w tym tv mango
a to nie jest banan, bo sam ogarniał hajs
gdy piło wino grono + whisky ananaas
robię ruchy ale nie przerzucam gnoju
nie trzymam z ogórami waszego pokroju
w studiu pali się brokuł, a w kieszeni kapusta
obok twoja świnia z cukinią w ustach
ref: gangtalk
daje miodu kurwie i to z najlepszej spadzi
kładę ogień na tracku możesz się tym zaczadzić
suki chcą tu być cold jak sałata lodowa
mimo to mówią na mnie mr. lova lova
chodzę z koszem na łowy
to nie końskie zaloty i przy drodze jagody
dzwonię po+ziomka no i ustawka na froncie
chowaj brzoskwinie. taka trusk+wka na torcie milordzie
/////// rewind sound ////
drugi bit
wersy gniotą jak awokado pod guacamole
grono całe mam nakarmione
niedobory witamin masz załatwiony jak masz na stole to pryskane gooownooo
pakuje w szalet to truchło oo
to nie moj target no trudno
obracam się na pięcie i jadę se na grande punto
daleko na urlooop, do polskiego sadu, słuchaj ziomalu ten owocny ficik
w łapie mam granat i go zaraz odpalam więc na co ty liczisz?
robimy wycisk. dla nas to pestka
buja się didżej i cała orkiestra
wjezdza ponczowin z ketoxem jak deluxe i czarna porzeczka
to nowy leśmian
chcę te melony nie jak te nieroby a zboczyć z tej drogi to nawet bym nie śmiał. ketox na werblach. cest la vie jak zaucha andrzej
everybody pomarańcze
tej historii i tak nie ogarniesz jak grucha ten twardziel
no właśnie
kończę i mówię otwarcie
soulu do ziemi dodajcie
dobry materiał poważnie, mu dajcie poparcie x2
ketox:
słyszysz tu teraz ketoxa
styl pewniak, nie z mystery boxa
przyjebac ci mogę jak proksa. grzegorz
a na stole węgorz
to że tu jestem to nie jest przypadek
karol w tramwaju a na górze tadek
zasypie cię rymów gradem
z wielkimi siatami na rybitwy jadę
czas wydać kapustę. self made nie jestem bananem
choć chcieli mnie tu obedrzeć ze skóry to tanio jej tu nie sprzedałem
to głos z sadu i z pola nie w sejmie
twa suka krzyczy ketox weź mnie
pełne ma ręce roboty
dorodne czeresnje lecz nie na kompoty…
Random Lyrics
- jennie - solo english lyrics lyrics
- lil trev & yung akuno - we equal lyrics
- filipa vilas - fly away lyrics
- ozzy baby - squad lyrics
- chikili tubbie - olé olé lyrics
- stegosaurus rex - never gonna give you up (rick astley) lyrics
- c. henry - wydtf lyrics
- herbert pagani - intermezzo 4 lyrics
- efra sequeira - estás en mí lyrics
- jaah slt - right now lyrics