postmordęga - 3v lyrics
[zwrotka 1: wazon]
[?] dzisiaj ma pisane, spalił papierosa wypił drugą kawę
z dalekiej przyszłości zdaje sprawozdanie, trawi czarne kałamarze
a co jak bóg jest zły i [?] wieczność? czy nieskończony ślad to potęgi piekło?
to szaleństwo, społeczeństwo wcale nie jest bezimienne, ma na imię niepewność
co to pewność, co to jest? przez nią siwieją tytani, ją wyznawał [?]
nasza krew na sztandarach jest, a ma przenosić tlen do bijących serc
historie [?] z psiej mordy, niestrawionym, wyrzyganym na chodnik
wiecznie głodny, przez co wiecznie chłodny, przez co wiecznie krnąbrny, przez co wiecznie obcy
bim, bam, bom. komu, czemu bije dzwon?
wyjebane na złom, przetopiony na broń, zasilany przez grosz, najzabawniejsze że [?]
naprzód chłopcy, rozdepczemy ogrody, czas to dentysta, który założy plomby
miasto jest kurą która wysiaduje bomby, polityk – rurą, która kostruuje lobby
przejebane masz jak wątpisz, piętrzą się stosy w stosy
to cię oprzytomni jeśli masz mieć tutaj inny pomysł
a z widowni słychać głosy “czemu jesteś radykalny zbyt?”
bo mam sny, szarpią kły, [?]
póki mam w oczach błysk, będę krzywił swój pysk
będę pielęgnował wzdryg, rzyg na otaczające psy
wyznaję minimalizm [?] a nie [?] nim przyjdzie trzydziecha
już ustaje akcja serca, formalności w formalinie w papierowej zawiesinie kiszą się nam, na pohybel
[?] przyjdzie przed trzytysięcznym rokiem
omiecie publikę wzrokiem mówiąc: “byłem prorokiem”
[zwrotka 2: kidd]
pierdolone karaczany okutane we flagi, banda kutasiarzy, tak się bawi polska n-z-
polska walczy o ołtarzyk papieża polaka co nie miał kutasa i zjeżdżał na nartach
szmata beata, andrzej kutasiarz, ich dzieci wciągają raperkom z kutasa
raperki nie wiedzą co to [?] jazda, wyruchaj ich w przeszłość zanim dadzą swój swag na
level up, level down, twój poziom jak w strobo, [?] się sam
się znam na tym brat, jak onar od lat odcinam kupony, sam robi się rap
wiktorie trzy dam, lewa górą prawa dołem, jak trzecią powąchasz, to wiesz skąd wyjąłem
[?], ten wers ma ci zdradzić, co piję to pisząc
[refren x2: wazon]
veni, vidi, vici, veni, vidi, vici
veni, vidi, veni, vidi, veni, vidi, vici
veni, vidi, vici, veni, vidi, vici
veni, vidi, veni, vidi, veni, vidi, vici
[zwrotka 3: wazon]
veni, vidi, vici, tylko kto usłyszy
chyba tylko szczury, chyba tylko kurwa myszy
wyrzygana z myśli transcendencji sraka
h0m- ciężko sapiens od kiedy jest w powijakach
veni, vidi, vici, wykrzykną zdobywcy
na ruinach świata co zobaczą zwyciężywszy
płomień idei bywa zazwyczaj ogniem odbitym na szybach paryża
sk-mulowana w agresji misja pokoleniowa oprawi się w zgliszcza
yyygh, misja, hasło to bananowieje na pyskach
które są niczym blizna, która się nie chce zabliźniać
która się nie chce zamykać, gdy miasto tonie w okrzykach
lub pąsowieje w odbłyskach atomówek w stolicach
niechaj nikt nie daje przykładu na zwycięstwo bo nie chcę
bo [?] ważę sobie [?]
żadnej [?], ani mekce nie oddam pokłonu bo bym pękł wiesz
krzyczę [?]
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- luna shadows - practice lyrics
- irmandade crew - não pisa no nike lyrics
- kenny loggins - i'm a free man now lyrics
- hesy xo - fif6een lyrics
- gransta msv - la resa dei conti lyrics
- timothy b. schmit - in roxy's eyes lyrics
- ann scott - killerman (helloh remix) lyrics
- ton steine scherben - wenn die nacht am tiefsten lyrics
- linni - balanserer lyrics
- caitlin canty - motel lyrics