azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

poziomzero - jesień lyrics

Loading...

czasami mogą mnie zadziwić półsłówka
ponieważ bywam wrażliwy jak trzustka
mam udawać półgłówka czy grać dla zmiany?
obie opcje to żenua jak kardashiany/
nie mam w łapskach prawdy, ani nosa do panien +
dlatego gorycz mi w zwrotach zostaje/
sprostowaniem to nazwać czy przestać paplać?
to pustosłowie, a nie egzaltacja
piękna w kadrach brakuje przez kiepskie wybory
odkąd koloryt zabrał sekret victorii
szukać szczęścia jak oni? prędzej zawrę sojusz
z tym, co mi robi z głowy pandemonium/
skradnę komu coś, co zmieni mnie dziś
by sięgać wyżej niż granny panties
mam kreślić sens tu czy gadać w kółko?
nie zrobię nic – taki ze mnie wariatuńcio…/

co z tego, że ma cię jakiś tłuk nie ja?
pod niebiosami jak blu i exile/
nie tłumię spraw – ta była ważna na chwilę
to większy przypał niż płakać po byłej
w tej komedii pomyłek tracę ostrość drogi
licząc na to, że się w końcu rozpogodzi/
plącząc nogi znów wyjdę jak na mydle zabłocki
zerkając na nie znów nie kminię otoczki
kultywowanej jak w sieci wizerunek
bez ciśnień w sumie, choć dziś nie umiem
się dostosować, aby o tym przestać myśleć
nabrać dystansu by pożyć ekstatycznie/
przez scenarzystę by było ciągle super
byłbym bohaterem, a nie pojebusem
gonię skuchę zamiast się gibać na wietrze
jesienią w której bardziej byłaś niż jesteś…/



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...