produk7 - zazdrość lyrics
[intro]
brudne ulice, brudne ulice
kocham je i nienawidzę, kocham je i nienawidzę
zazdrość niszczy twoje życie
zazdrość podzieliła te ulice
[zwrotka 1]
dużo nie mów, swoje myśl, a daleko zajdziesz
codziennie powtarzam te słowa jak pacierz
wokół wilków sfora czyhających na to
kiedy znów upadniesz, kiedy znów upadniesz
nikt cię nie podniesie i ręki nie poda
dużo fałszu w ludziach, z nieszczęścia radocha
jeśli umiesz liczyć, no to licz na siebie
nikt cię nie podniesie, gdy będziesz w potrzebie
wokół tylko zazdrość i pogoń za forsą
nie dozwól, dobry boże, abym tym przesiąknął
domy, samochody… na kredyty wzięte
właśnie założyłeś sobie na szyję pętlę
grażyna z banku dzwoni, że rata do spłacenia
ty jej odpowiadasz, że w tej chwili nie masz
niejeden tak już poległ, gdy wdepnął na minę
psychicznie nie wytrzymał, rzucił się na linę
[refren]
brudne ulice, brudne ulice
kocham je i nienawidzę, kocham je i nienawidzę
zazdrość, zazdrość niszczy twoje życie
zazdrość znowu podzieliła te ulice
brudne ulice, brudne ulice
kocham je i nienawidzę, kocham je i nienawidzę
zazdrość, zazdrość niszczy twoje życie
zazdrość znowu podzieliła te ulice
[zwrotka 2]
nie mam czasu nienawidzić, wolę kogoś docenić
miej dobro w sobie, a w pozytyw to zamienisz
zazdrość to bardzo brzydka cecha (tak!)
lepiej się cieszyć szczęściem drugiego człowieka
po pierwsze: primo, wierzę w ciebie, wierzę w siebie
mamy coś, czego nikt nie rozjebie
o, tak, co niektórym tego brak
pozują, pozują, lecz my wiemy co i jak
nam do szczęścia nie potrzeba wiele
wróżyli źle, dziś tak źle wcale nie jest
o, tak, znowu kogoś trafia szlag
nie ma swego życia, chce naszego, a jak
zazdrość podzieliła ludzi wiele
traci się kogoś kto ci był przyjacielem
niech idą przed siebie, ja też się nie odwracam
nikomu źle nie życzę, bo to do ciebie wraca
[refren]
brudne ulice, brudne ulice
kocham je i nienawidzę, kocham je i nienawidzę
zazdrość, zazdrość niszczy twoje życie
zazdrość znowu podzieliła te ulice
brudne ulice, brudne ulice
kocham je i nienawidzę, kocham je i nienawidzę
zazdrość, zazdrość niszczy twoje życie
zazdrość znowu podzieliła te ulice
[zwrotka 3: cisu nokaut]
umiem zrozumieć chłopaka, co nic nie ma
ojciec całe życie chleje i się tuła po więzieniach
matka zdarte ma kolana, leci drugą zmianę znowu
teraz myślę sobie czemu nikt wtedy jej nie pomógł
za młody by docenić wartość swojego życia
za głupi by to pojąć, łatwiej jest w coś nie wnikać
więc pytam: czy myślisz, że to nadal jego wina?
bo nie miał jakoś wyjść, a wchłonęła go ulica
w jego źrenicach nie dojrzysz nawet sm+tku
to wszystko runęło, tu nie było już ratunku
w zazdrości całe życie wychowany
na ciele wszystkie blizny pozostawiły rany
jestem święcie przekonany, że nie doszłoby do tego
gdyby miał jedną szansę na starcie od swych kolegów
a te brudne ulice, ja nie życzę ich nikomu
może stracić swoje życie za ten często błahy powód
Random Lyrics
- tiper2870 - tiper - range rover lyrics
- tages - i got my mojo working lyrics
- negatiiv og - hunnid band goyard lyrics
- mike zen - sin rumbo lyrics
- bvndax - bouge ta tête lyrics
- jabbar - dipten lyrics
- kyroendo - wir sind anders lyrics
- ella jane - august is a fever lyrics
- dreamteamtana - hottest in my city lyrics
- tatum lynn - let down your hair lyrics