azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

profesor smok x kazet - ale jaki znów horror? lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
połowa odbiorców co włączy tę płytę pomyśli se pewnie co on znów pierdoli
połowa znajomych zadzwoni mnie zgnoić, że lecę jak z innej epoki
stopić mój zapał tu pragnie praktycznie każdy, zwrot okoliczności od roku
próbuję tego nie rzucić, a wy mnie pytanie, czy będzię cos z horror core’u
ja nie byłem w stanie już pisać calutkiej płyty o rzezi i ufo kolego
necro i filmy argento se odpal, nie mogłem dawać wam tego samego
horror to tutaj przeżyła przynajmniej połowa świata, nie ma co kłamać
bycie zamkniętym samemu ze sobą to dar i przekleństwo, niszczy i naprawia
raka miałem i operację, czytałem w necie o rokowaniach
wystarczy za horror praca, trasa, badania, a do tego babcia co mnie praktycznie wychowała
sama ma dramat i siada jej zdrowie
życie nie płynie wolniej, w chwili gdy piszę te wersy to prawie się modlę
wiszę tę płytę wszystkim, wiszę tę płytę bliskim
widzę ją wyżej od innych, bo piszę ją tylko pod wpływem chwili
zacząłem pisać hip hopy, bo czułem się nikim i chciałem, by ktoś mnie rozumiał
dzisiaj se piszę hip hopy, bo wasze to chujnia, a coś bym posłuchał
[refren]
to czas na marzenia, więc wyciągam listę
odhaczę na niej każdy punkt, łącznie ze szczytem
hajs to nie wszystko, ty masz wydawcę ja mam familię
co wyjdzie to wyjdzie, pluję w mikrofon bo kocham muzykę
robię to mocniej, głośniej, mocniej, głośniej, mocniej, głośniej
robię to mocniej, głośniej, mocniej, głośniej, mocniej, głośniej
robię to mocniej, głośniej, mocniej, głośniej, mocniej, głośniej

[zwrotka 2]
mirek nawija za szybko, za dużo metafor i pisze se rap dla raperów
gadka dla cwelów, trueschooli i dzieci i pieprzy mi śmietnik, już szkoda transferu
mała marzenka jak jedzie tramwajem chce słuchać rapiku o sm+tku i ćpanku
maleńki grześ, stojąc na przystanku chcę sobie dać tylko nutkę o ruchanku
ja już przestaję się dziwić, obrażać i szydzić i paplać, umówmy się po co
wszystko z pokorą i piszę z pewnością, że stylem jak [?] już nie zadowolę nikogo
bo wracam z randki z rzeczywistością + słoń się jara, kazet się jara, ja się jaram więc chuj z tobą
alkohol rzucałem, do tego tryb życia, [?] se pisałem w locie
chłopie ja w kącie schowany napisałem cosmic horror w robocie
pisałem punche w tramwaju, w drodzę na terapię jak chciałem uciszyć te wewnętrzne głosy
upiory męczyły i bałem się zasnąć, jakby nad łóżkiem mi stanął [?]
witamy serdecznie, poraz kolejny rzucamy perły przed wieprze
kleję najlepiej, profesor w ksywie jak zwykle, to mówi samo za siebie
dano wam banger, kamil i mirek, nagrywamy piekło, dotykamy nieba
bity co niszczą wam mózgi i punchline’y takie, jakbym znów nie miał sumienia
[refren]
to czas na marzenia, więc wyciągam listę
odhaczę na niej każdy punkt, łącznie ze szczytem
hajs to nie wszystko, ty masz wydawcę ja mam familię
co wyjdzie to wyjdzie, pluję w mikrofon bo kocham muzykę
robię to mocniej, głośniej, mocniej, głośniej, mocniej, głośniej
robię to mocniej, głośniej, mocniej, głośniej, mocniej, głośniej
robię to mocniej, głośniej, mocniej, głośniej, mocniej, głośniej



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...