azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

projekt ganges - świadomość lyrics

Loading...

[zwrotka 1: paweł wu]

durny produkt środowiska tworzył mnie, bym przyznał
że mam wielu wrogów, więc chwyta mnie brzytwa
i tak znikła ta wiara, że jestem kimś więcej
warta degeneratów patrzących mi na ręce
brak planu na jutro, za to oazy fantazji
czas wyrwać się na zawsze bez fazy dyplomacji
“nic nie tracisz” mówiłem sobie zawsze
a życie to nie pastisz – i tak odkryłem tą pasję
bałem się życia na równi ze śmiercią
dziś wiem, że regres byłby jedynym mordercą
zaufam, pójdę nawet z ogrójca do piekła
czy tam będzie faraon, czy cała trójca święta
wciąż pamiętam, jaką chciałem wybrać drogę
dlatego kocham gospel i czytam frondę
z szacunkiem, honorem dojdę na wyżyny świata
świadomość czynów nadal pozwala mi latać

[zwrotka 2: wergawer]

też leniwie ja przelewitowałem liceum
częściej przywierając do butelki niż celów
które stawiał nam program i wmawiał nam od lat
że ograniczeni formą damy się porwać
norma, przeciętność ściska jak kaftan
przepiękną puentą byłoby wyjść na dach
jak mag, jak bagdad, były zmysły
najczystszy strach nie dał mi ustać na ustach wszystkich
i paść stamtąd na parter, były cztery piętra
tylko cztery, jak litery z nieba do piekła
cztery żywioły, znacznie bliżej powietrza
dziś wracam, to cztery lata drogi przez wszechświat
świadomy zasad pod prąd, w prawdzie twierdza
o krok nie opuszcza mnie wsparcie szczęścia
tu wiedza uszlachetnia, ego to produkt
głęboki oddech strąca wieko od grobu

[scratch: dj kabe]

[zwrotka 3: paweł wu & wergawer]

[paweł wu]
żegnaj, świecie, wykastrowany z uczuć, energii
wychowany na błędach, które nie powrócą, wierz mi
spod stóp to znów droga ciąży jak metal
postój w ogniu, dozuj brud i wypleniaj sumienia
świat skaz i cierpień wyjada mi nerwy
bez przerwy odpowiem, gdy spytasz o autentyzm
nie mam pozytywnych przesłań jak fante
bo to, co dziś martwi, kiedyś okaże się żartem

[wergawer]
tu świadomość gryzie mocniej niż maliny z tabasco
prawda smakuje oschle, ale głosimy ją z pasją
smakuje słono, zagryzam zęby na palcu
jak nostromo – obcy pasażer w pociągu do hajsu
to absurdalny wyścig sam ze sobą
przezroczyści statyści, pozwól, że stanę obok
chcę widzieć ostro, czując szpilki na zmysłach
gnać wprost pod prąd, wciąż będąc czystym jak kryształ



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...