prosto label - nie podawaj się za kogoś, kim nie jesteś lyrics
[zwrotka 1: kazan]
to nie temat który ktoś poruszył pierwszy raz
ty nadal słuchasz i nadal nie rozumiesz
cytując wciąż wersy o tym jak być charakternym
przychodzi co do czego okazujesz się nie pewny
ej nie podawaj się za kogoś kim nie jesteś
w moich oczach to od zawsze jest kurewstwem
co chcesz zyskać, by śmiali się z nazwiska?
suma summarum, za te kanty będzie kara
i w finale usłyszysz spierdalaj
od tej ekipy typie trzymaj się z dala
z tym zakłamaniem startuj do polityki
kłam kłam, później sprawdź wyniki
jesteś jak pedofil co uczy etyki
nie pomoże ci nikt za to zdepczą cie wszyscy
natury wybryk twój czar już prysł
najwyższy czas byś z horyzontu znikł
[refren: dj kebs]
pętla się zaciska, do fałszywych zaliczony
pokaż swoją prawdziwą twarz!
idę, idę dalej nie chce tonąć w farmazonach
by mówili do mnie bracie i klepali po ramionach
pętla się zaciska, do fałszywych zaliczony
pokaż swoją prawdziwą twarz!
idę, idę dalej nie chce tonąć w farmazonach
by mówili do mnie bracie i klepali po ramionach
[zwrotka 2: kaen]
ilu takich farmazonów co na kłamstwie brnie?
ilu takich kurwiszonów co raz bardziej łże?
piszą bajki niczym andersen
cichodajki obłudnicy dla mnie dnem
napędzani kompleksami w bani nowy film
pojebani zakłamani spalić głowy im
wymyślają scenariusze od znudzenia własnym życiem
oni zaprzedają dusze cierpienia cierpienia błazny życzę!
bądź sobą błąd, głowo słowo dociera
co z tobą coś z głową słowo pożera
bojowo się nastawić po to by, tobie
zawodowo sprawić kłopoty, z bogiem
w końcu wyjdzie ze to zakłamane fiuty jasne
w końcu wyjdzie ze to rozjebane dupy właśnie
na samym końcu zostanie czysta prawda tylko
koniec raportu, zginie dziwka każda szybko
[refren: dj kebs]
pętla się zaciska, do fałszywych zaliczony
pokaż swoją prawdziwą twarz!
idę, idę dalej nie chce tonąć w farmazonach
by mówili do mnie bracie i klepali po ramionach
pętla się zaciska, do fałszywych zaliczony
pokaż swoją prawdziwą twarz!
idę, idę dalej nie chce tonąć w farmazonach
by mówili do mnie bracie i klepali po ramionach
[zwrotka 3: ward]
osobiście na pozory zawsze kładę faję
po pracy do domu wracam znów tramwajem
nie znoszę farmazonów sam nie wciskam bajek
nie pluskam się w jakuzzi nie upajam się szampanem
żaden ze mnie gangsta i nie chodzę z nożem
za to zawsze wolny i tak chroń mnie boże
nie jestem raperem kurwa z mtv cribs
mieszkanie mojej mamy to żelbeton, karton, gips
teraz czar prysł wordi prawdę ci powie
choć bywa ciężko to nie przymieram głodem
żyje normalnie jak przeciętny człowiek
znam swoja wartość trzymam to w sobie
to nie gorzkie żale koncert życzeń czy spowiedź
po prostu na fałsz i obłudę odpowiedz
prawda nie boli jak już coś to przez chwile
masz wybór być sobą zakłamany skurwysynie
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- drewsif stalin's musical endeavors - relapse lyrics
- mickey woods jr. - navy blue lyrics
- aquihayaquihay - amuleto lyrics
- young diamond - from where lyrics
- the slackers - wanted dead or alive lyrics
- israel novaes - marketing lyrics
- mlk+ - tic toc (freestyle) lyrics
- sandra dahlberg - kärleken återvänder lyrics
- flesh - devil may cry lyrics
- lovell - cosmic soul ride lyrics