azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

psycho tatuś - nie wymażą gumką lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
nie mówi ‘niero’ już nikt
wybrałem klan wielu alternatyw
nie mój serwer, nie mój cyrk
nie poczuję orchidei już dziś
co usłyszę, czego się dowiem
znów mi odpowie, kim jest alters
rekrutacje zamknąć łosie
bo mogę tu jakoś przyjść
zbyt wielu altów – fafarafa
zbyt wielu altów – płaska blacha
boli mnie, jak dupa kwiata, altów postawa
maluje się na liściach panorama, jak kossaka
psycho tata. na noobstwo lacha, alt to zjawa
porzućcie swych kwiecistych
ostatni zarządca ledwo wystygł
spójrzcie na to, zarządco, pstryk, pstryk
jestem, ale przezroczysty
matka alternatywa, ojciec kwiat
i świecę na priv, jak słońce w twarz
mówili: “na syberię, bez szans”
dzisiaj mówią: “on jest nas!”
czują obecność? tę samą którą czuli arth i testo
mogą szukać ze świeczką całą wieczność!
by znaleźć tego, przed którym ratowali się ucieczką
przejdź obok niego, albo zabij go!
twoja rzecz, orchideo

[refren x2]
coraz mniej mnie tu
w tym zbiorowisku graczy martwych
zbyt wielu wrogów, pragnę być niewidzialny
jeden cel, na nasionach orchidei alty
zmienić tamtych, zmienić tamtych

[zwrotka 2]
łapię za buddę, jak cas za klątwę
po podziemiach się panoszę
możesz kojarzyć z nicku mnie
że tak powiem, nie najgorzej
jeśli jesteś tu altokogzem
zadbam, byś na mą ziemię poszedł
zapraszam na pokaz ognia w roli głównej z ded venomem
na wolnych rozmówkach piszę ci środkowym palcem
że będę odtąd bywalcem w twoim klanie
czujesz chłód na lewym alcie? wiesz już, że nadchodzę
zanim ujrzysz winowajcę, może skul się na podłodze?
mamy dziewięć jedenaście, dziś kwieciści nie są w sosie
nie! już jedenasta jeden! niczego nie bądź pewien!
ślady na altowskiej podłodze, altowskiej, kurwa na sto procent!
kończą się przy ścianie w kącie, tam kwiat na komodzie
w związku z czym tu drogi panie shadow’ik
może się zapoznaj z tym, oto z płonki k!ll
bierz swój uchodźców team, kończysz na powązkach z nim
mi to cząstka żniw! robić dzienne mi!

[refren x2]

[zwrotka 3]
próbuję zebrać moich graczy w całość dziś
wyrwij canarinhos mi, później łozaców ściśnij ścianą
i ograniczają mi widzialność dym i chaos
bym ogarnął, jakoś przystrzygł zarost, gdy mi mało
znów wrogów kolekcjoner dziś, nie kolekcjoner dóbr
tobie venuś, mów o mnie alters duch
i napisz to bez słów, jestem tu!
podobno nie odkryłem kilku map
próbując dotknąć alta, czuję w przełyku: kwiat
pękła żarówka, chowając ich myśli w półmrok
przerwała najeźdźcy bal, bywa tak, kiedy dowódcy umrą
jedna wskazówka z drugą stoją, jakby były afkiem
grot strzały z cięciwą łuku tańczą zimny moonwalk
gra przy tym boombox, bez prądu w kółko
arth z figiem stoją sm-tni nad martwą kukułką
niebawem się oswoją z tą gorzką starką
ten serw, to mój serw – nie wymażą gumką

[refren x2]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...