qbik - januszhombre lyrics
[intro]
kurwa znowu na szóstą do roboty
donde esté peligroso?
[zwrotka 1]
powiedz j-n-sz co będziesz o nas rapował
kolejny polak który przywędrował
zobaczyć jak na tyłach sklepu
chleje się w chuj setek i wspaniałych win na jednym wdechu
tak blisko zgonu ale daleko od boga
tak blisko zgonu ale wylać mu szkoda
czeka kolejna schłodzona która wzywa
to wesoła flaszeczka nie dotykaj jej
j-n-sz czujny jak nigdy dziwne spojrzenia wśrod zimnych
i tyle samo tu trzeźwych co pięknych
mimo że co drugi tu przechlał swe życie
to prawdziwe życie nie telenowele
sebixy menele i oba te cele to jeden interes
z pustym portfelem, jedziesz przy sklepie
to zamknij szyby, j-n-sz!
[refren]
zatłoczoną ulicą miasta, pędzi zwyczajnie wolny j-n-sz
jeśli chciałbyś mu c0kolwiek zabrać dwa razy się zastanów
zatłoczoną ulicą miasta, pędzi j-n-sz pijany jak szpak
ma czapkę na głowię, sandały na sobie
co chwilę uśmiecha, szeroko gdy szcza, seta na raz
[bridge 1]
j-n-sz hombre ajajajj j-n-szhombre
ajjj j-n-sz hombre ajjaj j-n-sz hombre
[zwrotka 2]
powiedz j-n-sz, czemu pytałeś o stany?
tam po dwóch piwach leżą już najebani
zaczaisz jak zobaczysz twarze pod biedrą
które marzą by wyjebać amarene na trzeźwo
zaczaisz jak zobaczysz nasze plaże w łebie
gdzie setki parawanów stoją obok siebie
dzieciaki pływające w zimnym bałtyku
i przypływy ciepła gdy ktoś robi siku
że u nas rządzą posłowie
a platforma zostawiło zjebane ślady po sobie
zaczaisz przy kobietach niektóre są łatwe
możesz poznać ewe farnę ale małe masz szanse
ale ta namiętność tu to coś innego niż reszta
zaczają jak zapytasz czy nie zjadła by kebsa, j-n-szz
[bridge 2]
ten kraj to pierdolony realtalk
na wakacje odkładasz tu z rok [x2]
[refren]
zatłoczoną ulicą miasta, pędzi zwyczajnie wolny j-n-sz
jeśli chciałbyś mu c0kolwiek zabrać dwa razy się zastanów
zatłoczoną ulicą miasta, pędzi j-n-sz pijany jak szpak
ma czapkę na głowię, sandały na sobie
co chwilę uśmiecha, szeroko gdy szcza, seta na raz
[bridge 3]
j-n-sz hombre ajajajj j-n-szhombre
ajjj j-n-sz hombre ajjaj j-n-sz hombre
[zwrotka 3]
j-n-sz jedź do sklepu tesco i weź litra albo pół
będziesz tańczył jak maserak no i bawił się jak król
wszystkie babcie które stoją na balkonach krzyczą “chuj”
później dzwonią na policję bo znów w chacie robisz gnój
ziomki spoko którzy nocą znowu biorą flaszkę w dłoń
później k-mple ich prowadzą bo znów zaliczyli zgon
znam amigos, którzy wiecznie pod sklepami ryja drą
j-n-szejro piwko w rękos najebundos w każdą noc
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics