raben - co u ciebie? lyrics
[intro: raben & mikołaj g.]
+ o! cześć!
+ ja pierdole… hej, hej…
+ kopę lat stary, co słychać?
+ a, szkoda gadać…
+ e tam, opowiadaj!
+ a… wiesz co, śpieszę się, bo…
+ dobra, nie chrzań, tylko mów. co u ciebie?
+ tak? chcesz wiedzieć? proszę bardzo…
[zwrotka 1: raben]
od czego by tu zacząć?
u mnie czy zima czy lato, zawsze było krucho z kasą
nie mieliśmy na nic, za to innym dzieciakom
szczęście fundował ich tato wielką wypłatą
co my na to? u nas wiecznie stara bida
nikt tu nie miał paliwa, by marzyć o karaibach
ale nikt nie przewidział, że moja główna dewiza
to wyczarować jak wizard nam wszystkim życie piękne jak mona lisa
więc zacząłem się wspinać jak spider+man
spakowałem plecak i na mount everest
wokół wszędzie ostra zima, a w oczach śnieg
już niedługo wielki finał, ja nie dam się
każdy widz, każdy fan, każde wyświetlenie
każdy sub, każdy lajk, każde docenienie
wszystko dawało mi siłę przez te 8 lat
wiedziałem, że już za chwilę będzie u stóp świat
“no i kto jest teraz królem?” + krzyczę tu odważnie
mówiliście, że to głupie, no to teraz patrzcie
choć mało kto kibicuje, odrzucam porażkę
warto było mieć pod górę, najwyraźniej
już widać wierzchołek, to spełnienie marzeń dla mnie
tam postawić nogę, to będzie wręcz legendarne
nagle nieuwagi moment, to jest nierealne
byłem 5 metrów od szczytu… i spadłem
[zwrotka 2: raben]
przeżyłem jakimś cudem
obolały, otępiały w końcu podniosłem się z trudem
chyba czas wracać do domu, moje światło gaśnie
ze stu tysięcy powodów zostało trzynaście
idę wolno, cała rzeczywistość matowieje
wicher mną chwieje, cóż, skoro siłę ma to wieje
ja już nie mam jej za grosz, wlokę się przed siebie
a w kieszeni ledwie grosz, miałem być milionerem?
i mieć świetlaną przyszłość? cóż, nie wyszło
jestem zerem i już męczy mnie to wszystko
nagle dostaję ofertę, dobra praca, niezły czas
dobra, ten ostatni raz pokażę na co mnie stać!
jestem przez ludzi lubiany, wprowadzam korzystne zmiany
stawiam na profesjonalizm, jest też miejsce dla zabawy
piję tu tak dużo kawy, że mi już to wchodzi w nawyk
tak jak wygrywanie, stary, jestem numer 1, czaisz?
znowu atakuję szczyt, już mam doświadczenie
co mnie nie zabiło, to mnie wzmocni, jestem pewien
pocę się i mimo tych emocji, nie na glebę
zlecę jak mela, lecz jak mela będę bohaterem
wchodzę twardy, krok po kroku; “brawa!”
wszyscy zachwyceni wokół; “jedziesz!”
zrozum w jakim byłem szoku; “spada!”
czekałem na awans, dostałem wypowiedzenie
[zwrotka 3: raben & mikołaj g.]
ktoś chce pomóc, mówię “idź stąd!”
ile razy można się wyjebać, będąc już tak blisko
leżę cały połamany, chmury odsłoniły wszystko
tam w oddali, zamiast flagi, na szczycie góry był bitcoin
szczęście ma kawioru smak, a ja ciągle wpieprzam tosty
jestem sam od 4 lat, wśród ludzi czuję się obcy
poświęciłem wszystko dla… dobra, dobra, weź już skończ z tym
zejdź na ziemię, żyj normalnie, tak jak każdy, będzie dobrze
+ słucham?!
+ dobra, dobra, no… mów dalej, no… mów dalej…
zero sportu, mało kasy, od sp+ceru mam zakwasy
już od roku tu bez pracy, bezrobocie, takie czasy
zamiast zachodzić do kasyn, męczę się na kryptorynku
a kutasy robią wszystko, żeby nie dać mi zasiłku
jebać ich, wchodzę po raz trzeci i po raz ostatni
co ty, świr?, pieprzę twoje zdanie, wyrwę się z tej matni
jeszcze dziś mi się chce, a jutro będę tylko wrakiem
zamknij pysk, nie chcę umrzeć będąc przeciętnym polakiem
to nie film! to jest prawdziwe życie
nie zmarnuję go na bycie szeregowym pracownikiem
chociaż dzisiaj zero zwycięstw, jeszcze kiedyś będę wielki
a ty śmiej się, sukinsynu, to ostatni moment, wierz mi
siedzę w domu, bo mam dosyć takich ludzi spotykania
się z podcinaczami skrzydeł nie zamierzam spoufalać
teraz wiesz co u mnie, o sobie nie musisz opowiadać
jeszcze masz jakieś pytania? nie? to wypierdalaj!
Random Lyrics
- kcs - 749 lyrics
- quentin miller - vibrate high... lyrics
- gagi - swerve lyrics
- oceans - i sing alone lyrics
- charlie chaplin (reggae) - we hot lyrics
- blue lush - so i'm sorry lyrics
- taku iwasaki - mein prinz (my prince) lyrics
- juice wrld - that’s on gang lyrics
- joe christian - in his time lyrics
- c.sen & le chimiste - tolérance zéro lyrics