azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

raca & peerzet - przedstawienie czas zacząć lyrics

Loading...

[zwrotka 1: peerzet]
kolejny liryczny manewr, latam tu kotku do bitów
zapalam ten galaktyczny panel jak w spodku kosmitów
dla aprobaty k-matych coś pod baty do chaty
ike nagra cuty tu na tym, a ty puść to w zaświaty
bum bidi bum, check it, bauauau, spierdalaj
tłum robi rąk rzekę by ten banał chał zalać
peerzet polish airlines, halo – mówi kapitan
jarasz się albo wypierdalasz stąd jak rokita
to nie ja nie k-mam, synu tylko ty nie k-masz synu
w tym wypadku nie mów bym nie mówił ci synu, synu
show must go on jak mówił magic johnson
wiedzą to zgredzi z forsą i w nas to siedzi mocno
jak widzisz rap łączy choć wciąż nie do bólu, zmienia
może sk-masz to jak skończysz szukać królów podziemia
nie chcę propsów, chcę by was rozkurwił tu ściany
chłopców co dla hajsu wystąpią nawet w tańcu z pudzianem

[cuty]
to raca, peerzet
kozackie vis a vis
od klubu do klubu
od baru do baru, kto rozkręci parkiet?
to raca, peerzet
kozackie vis a vis
od klubu do klubu
od baru do baru, kto rozkręci parkiet?

[zwrotka 2: raca]
styl jest luźny, wersy co najmniej fajne
abyś gdy wchodząc w klub stwierdził miałem pannę
czas jest przeszły, marzenia przeszły w plany
znów piszemy pamiętnik, my sami o nas samych
pytasz jak się czuję, jak che guevara luz mam
nawet będąc chujem można być na koszulkach
odkurzamy klasykę, nadal gubisz sens
dziś widzisz światła miasta tak jakby wrócił esz
piszę drugi tekst na kwadrans, chce rap nagrać
to raca, peerzet – literacka v–gr-
pora nas poznać, pytasz co słychać
styl się do mnie klei jak moher do rydzyka
wciąż tym oddycham, proszę o dwa piwa
nie chcę o2 – mogę się dusić, muszę nagrywać
kwestia wyborów, priorytety są ważne
nie zmieniając branży zmienimy tą branżę, to wszystko

[cuty]
to raca, peerzet
kozackie vis a vis
od klubu do klubu
od baru do baru, kto rozkręci parkiet?
to raca, peerzet
kozackie vis a vis
od klubu do klubu
od baru do baru, kto rozkręci parkiet?

[zwrotka 3: peerzet]
znów się dopierdolą kapiszony, szum ich marnych ocen
słyszę w uszach lecąc swym zakatarzonym głosem
osiągam cel fascynacji, nie mówię boże prawie
nie potrzebuję stu sytuacji jak brożek paweł
coś nie tak z twoją psychiką, to twój pogrzeb play’a
bo przemek jak poxipol ciągle dobrze skleja
słuchaj kolo talenty się rodzą by wyjść z cienia
oni coś pierdolą i wiecznie wychodzą z założenia
ja mam jedno założenie rymy tłuste pizgać trzeba
i nie dyskutować z kretynami jak drzyzga ewa
nagraj coś może, ja po plecach cię poklepię piczko
ta płyta buduje grozę nawet lepiej niż hitchc-ck
składam to jak origami, było już często zapomnij
ja mam przez to honorowe obywatelstwo j-ponii
chciałem czegoś więcej i wiedz, że kurwa mam to
mój każdy luźny werset ma wyjebane na twoje siamto

[cuty]
to raca, peerzet
kozackie vis a vis
od klubu do klubu
od baru do baru, kto rozkręci parkiet?
to raca, peerzet
kozackie vis a vis
od klubu do klubu
od baru do baru, kto rozkręci parkiet?



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...