radzik - ona miała torebkę z lacosty lyrics
[refren]
ona miała torebkę z lacosty
delikatną szminkę no i bardzo śliczne włosy
a jej ciało uzależnia jak narkotyk
dlatego tak działa jej na mnie dotyk /x2
[zwrotka 1 + radzik]
poranek i wieczór bez zmian
najbardziej boli gdy nie ma jej i jesteś sam
wypisane długopisy o tym że chory to świat
ale dawaj ze mną mała bo goni mnie czas
zrobimy coś głupiego spontanicznego
bo ciągle mało mi jest tego wszystkiego
znowu nieprzespana noc wracam nad ranem
ale mała gdy jesteś to nigdy nie zgasnę
wycięte obrazy zdjęcia ze wspólnych albumów
wiszą na twojej ścianie bez grama kurzu
rozmazana kreska mała proszę już nie płacz
bo jak wrócę to zdobędziemy cały wszechświat
spóźnione pociągi a w nich dwanaście godzin
czekam by zobaczyć cię tym razem nie w środku nocy
za oknem deszcz i śnieg, i gdzieś z minus siedem stopni
mała nie zamarznę bo jestem rozpalony
[refren]
ona miała torebkę z lacosty
delikatną szminkę no i bardzo śliczne włosy
a jej ciało uzależnia jak narkotyk
dlatego tak działa jej na mnie dotyk /x2
Random Lyrics
- radio compass - magazines lyrics
- screaming in a public toilet - gone lyrics
- jack bunch - slowly, then all at once lyrics
- sugar plant - rise lyrics
- hatirpool sessions - monohor lyrics
- low jack - étoiles lyrics
- gringo, hk & mashkal - banksy lyrics
- dfekto - ya no estoy para ti lyrics
- boudewijn de groot - als je huilen wilt lyrics
- various artists - nothing bad’s ever gonna happen again lyrics