raff j.r. - refleksja lyrics
[producent: jezzy c.]
[zwrotka 1]
gdy patrzę na ten świat, czasem brakuje mi sił
mówią mi, weź się za szkołę, nie rób kroków w tył
gdybym był taki, jak ty lub większość w moim wieku
stałbym w miejscu nie odbierając życiowego czeku
powiedz mi, czemu co rano zamiast do pracy lecisz z samarą
co zrobisz, gdy bliscy odwrócą się, odczujesz, to będzie karą
wczoraj życia król, dzisiaj szary szczur
każda kolejna myśl, jak walenie głową w mur
każda godzina to wielki ból, bijesz się z myślami serce i mózg
chyba już pozapominały swoich ról
z każdym momentem kopiesz sobie głębszy dół
jak będziesz miał dziecko, jak będziesz się czuł
jak zdobędziesz pracę nie posiadając żadnych szkół?
to nie ma sensu, weź szybko od tego odbij
mógłbyś mieć plany wielkie jak lobby
znajdź swoje hobby i zacznij coś robić
nim zaczniesz się w swoim syfie topić
radzę ci dobrze, nie chce dla ciebie źle
masz dwie drogi – iść gonić towar, albo słuchać mnie
nie ingeruje więcej, w końcu to twoje życie
a czas to pieniądz – wykorzystaj należycie, bang!
[refren x2]
reaguj szybko nim będzie za późno
co się działo rozpamiętywać na próżno
zmień swoje życie o 180 stopni
popraw jego jakość i kawałek nieba dotknij
reaguj, bo będzie za późno
rozpamiętywać na próżno
zmień to życie o 180 stopni
popraw jakość i nieba dotknij
[zwrotka 2]
raz na wozie raz pod wozem, twoje życie jest na nic
chcesz dogodzić diabłu i swoje życie oddać za nic?
zadbaj o więzi, przestań bliskich ranić
wcale nie jest miło, jak uczuciami się bawisz
wszystkich nie zbawisz, pomyśl tylko o matce
która nocami opłakuje siedzenie na ławce
życie to nie latawce, które lecą prosto w chmury
jak raz dobrze wpadniesz nie wyjdziesz z tej się z dziury
czemu twój syn ciagle szlocha po nocach
a jego jedyna zabawka, to drewniana proca
poświęć mu chwilę i przekaż wartości
bo bez ojca się wychować to jest życie bez całości
czemu odbierasz mu szansę samemu będąc nikim
czy to przez tą presję o której mówił kiki?
co ty możesz czuć od zawsze miałeś w dupie
to, co mówi matka, ojciec w twojej chałupie
nie miałeś dzieciństwa, teraz się odgrywasz
tylko na mieście kozaka zgrywasz
wchodzisz do domu i się rozklejasz
bo nie masz już sił ze światem się użerac
to nie on jest zły, tylko ty źle działasz
może się okazać – pięściami nic nie zdziałasz
tworzysz emocji szałas, który podpalasz i płonie
teraz wiesz, że żywot zapewnią ci dłonie
[ref. x2]
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- sobbrs - color-coding lyrics
- maaike ouboter - 23 april lyrics
- hardy caprio - unsigned lyrics
- elley duhé - immortal (snakehips remix) lyrics
- tc rapper - kiss lyrics
- landim ksj - landz - surreal lyrics
- giffel gang - rip skruttis lyrics
- $teven cannon - back and forth lyrics
- yorko and pablo waiian - rap fiction lyrics
- oceanboytrea - b.1.t.c.h. lyrics