rafi - potwór lyrics
[zwrotka 1]
mimo tego, że grzybem niejedna chata porasta
co większa fabryka dymem na prawo i lewo szasta
to kochamy każdy centymetr naszego miasta
dlaczego? bo każdy z nas przecież w nim dorastał
to miłość, choć z odwzajemnieniem będzie tu trudno
tu co drugiego człeka, miasto wpierdoliło w gówno
zepchnęło w przepaść, trudno zaginął po nim ślad
więc lepiej żyć tak, aby nie zapomniał o tobie świat, brat
miasto to wir, co wciąga do środka
ty żyjąc w nim, nie wiesz do końca co cię spotka
to potwór, co porywa, przeżuwa, wypluwa
potrafi spełniać marzenia, lecz radzę wam czuwać
to jak czary-mary, hokus-pokus tyle wokół pokus
a niewiele dzieli cię tłumoku od skoku z bloku
od fałszywego kroku, po którym możesz spaść na dno
to dziwne ale wiecie co? my kochamy to bagno
[refren x2]
na współę z rodzicami wychował mnie ten potwór
który jest mym domem, lecz czasami zżera jak nowotwór
co bym bez niego zrobił (he) to wizja chora
bo muszę się przyznać, że kocham tego potwora
[zwrotka 2]
miasto to monstrum, miasto ma wielkie kły
kiedy otwiera paszczę widać ten cały syf
chociaż ja kocham, to by przeżyć muszę znać knyfy
by wspinać się na jego betonowe klify
i nie spaść przy tym, bo długo by się spadało
a potwór lubi zjadać takich, ciągle mu mało
przytułki pełne ludzi wyplutych przez system
ludzi, którzy za darmochę od życia dostali w pizdę
a współczucie to często obce uczucie
i tacy ludzie są dla miasta niestety jak kamień w bucie
nie mają dokąd uciec, zostają wchłaniani
przez to wielkie bydlę rządzące się własnymi prawami
ale muszę tobie zdradzić bezduszny potworze
w tobie żyję i między innymi dzięki tobie tworzę
i chociaż czasem napawasz mnie wstrętem i złością
to ja darzę ciebie dozgonną miłością
[refren]
[zwrotka 3]
poznasz go aż za dobrze, kiedy zrzucisz tu kotwicę
jego żyły to ulice, aorty to obwodnice
skórą metal, beton, szkło, płucami parki
a zło czai się tam, gdzie ciemne zakamarki
naprawdę kocham to, ale przechodzą mnie ciarki
jak pomyślę o tym, co może mi spaść tutaj na barki
sercem niby targi, co pompują w poznań kasę
a znam osobiście ważniejszych serc całą masę
społeczeństwo powinno być tym asem w rękawie
lecz bardziej czuje się tu jak ryby w opróżnianym stawie
brak powietrza, perspektyw, szans na lepsze jutro
miasto rośnie, a kieszenie prostych ludzi chudną
ale życie w nim jest jak narkotyk
bo głęboko zakorzeniony w nas jest ten lokalny patriotyzm
jest i wokół wuchta złodziei, oszustów i łotrów
ja czuję mięte do niego choć wiem też, że to potwór
[refren]
Random Lyrics
- young thug - hustla lyrics
- leon bridges - twistin' and groovin' lyrics
- stacy barthe - you wonder why? lyrics
- hall & oates - do what you want, be what you are (remastered) lyrics
- shawnyboy - loveless pt. 1 (but she keeps running back to her pain) lyrics
- the glands - lovetown lyrics
- zygson - banknot lyrics
- dntel - (this is) the dream of evan and chan - lali puna remix lyrics
- wiwi tu - undercover lyrics
- jokke & valentinerne - når du ligger der i mÿrket lyrics