rap addix - serce miasta lyrics
[zwrotka 1: junes]
miasto tętni na jednej z arterii
znowu komuś za kółkiem puszczają nerwy
napięcie czuć w powietrzu jak zapach deszczu
wieczny pośpiech za torem, w miasta sercu
co prawda na osiedlu żyje się spokojniej
życie pod wpływem bloków zmienia trajektorię
życie pod ciężarem tych emocji codziennych
przytłacza marzenia, zanim zdążysz je spełnić
od szkła w centrum, po brudne przedmieście
od życia na osiedlu, po życie w getcie
tacy sami jesteście
czy bary mleczne, czy restauracja gdzie nie wiesz co zjeść w niej
tu różnice zbyteczne, choć znasz miejsce na pewno
w którym nie czujesz się bezpiecznie
pewnie miałeś akcje, których ja się boję
bez hardcore’u ulic miasto byłoby ch0r-
[refren: junes] x2
miasto płacze za tobą, nie płacze za mną
nie wierzy słowom, które z ust twych padną
że jest tylko zestawem bloków i placów
bo to miasto oddycha powietrzem rapu
[zwrotka 2: junes]
znowu pęd ku wyrwaniu się z projektów
to leży ci zarówno na wątrobie jak sercu
następców naszych pokoleń trudno szukać
nawet żyjąc dobrze możesz jutro upaść
i mi trudno ufać, w ich pewność zapewnień
ale składam hołd tym miejscom codziennie
i tu getto jest we mnie, wzrokiem nie ogarniesz
jak na osiedlu mijasz bramkę z ochroniarzem, kamerą
zamykasz swój świat, ślepo wierząc, że ktoś coś może ci ukraść
miasto wzdycha ciężko, patrząc z lotu ptaka
na zamkniętych ludzi jak na komórki raka
oni je wyniszczą, bo widzą biznes tylko
a bez fury oni nigdzie nie wyjdą
rzeczywistość ich rucha, tworząc obrazy
przez które oni śnią nocne koszmary
[refren] x2
[zwrotka 3: junes]
życie pełne nerwów, czujesz to w autobku
jak śmigasz przez centrum do miejsca zarobku
ludzie biegną, nie widząc innych obok
bez oryginalności nie byli nigdy sobą
czujesz kaszel miasta, powodowany smogiem
ludzie na przystankach zapomnieli o sobie
mają nowe wzory, wiele niewiadomych
a plan na życie zjadł im pozorny dobrobyt
w tym pędzie ku forsie zapomnieli słowo rozwój
wystarczy mieć pensję raz w miesiącu
stabilizacja wygrywa z uczuciami
dla których dawniej mogliby zabić
nie myślą o sercu miasta w tramwajach
gdy widzą jego blizny po przebytych zawałach
to mnie spala, ta bezrefleksyjna agresja
i strach, którym nasiąkamy tu od dziecka
[refren] x2
Random Lyrics
- cody johnson - dance her home lyrics
- culture - chiney man by lyrics
- french montana - all hustle no luck lyrics
- 18 plus - kihosho lyrics
- neo andrōmeda - onánimes lyrics
- hayce lemsi - medley 2015 lyrics
- coopsology - sky appears lyrics
- lance butters - addicted lyrics
- lil force - on my mind lyrics
- аквариум (aquarium) - дело за мной (it's up to me) lyrics