azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

rap addix – właściwe proporcje lyrics

Loading...

[zwrotka 1 – junes]
depczę ziemie snikersem, burzę ład naturalny
jak myślę to sercem, a jak czuję to zadrwisz
porównasz mnie do kurwa słabeusza
bo czasem rapuję jakbym miał watę w uszach
proste, czasem piszę tekst jakbym był wrażliwy
może jestem nie wypada się przyznać niby
tu króluje kult sztywnych karków, stary
ale ja sztywnych to miałem tylko starych
proste, choć mam szerszy kark niż ty
to przemoc to ostateczność bo radzę sobie dobrze bez tego
na tyle dobrze, że nie muszę się wstydzić
i nie uciekam jak trzeba tylko walę w ryj parszywych
na szczęście rzadko, na szczęście hardkor u nas mnie omija
poczekać na szczęście warto, k-masz, proste
dziś mam 100 kilo miłości do niej
nie zamierzam schudnąć, nie myślę co jeść
szczerze mam w chuj dystansu do siebie
zresztą wszystkiego mam nadmiar oprócz hajsu
ale nic to zrobię go, ale nie kosztem tego
by zepsuć sobie przyszłość zanim dorosnę

[ref – junes]
czasem nie chcę się wkurwić jak rapuję
i nie umiem pisać już podwójnych
to nie ważne bo częściej kładę
serce w to by wersy niosły szczerą prawdę
bez udziwnień i ubarwień to o życiu w polsce
moje słowa na bit to właściwe proporcje
słuchaj tylko tego, bo to jest konkret

[zwrotka 2 – junes]
junes, wracam do studia choć tu mieszkam
czujesz? rap nas wkurwia choć tu jest
tak, że nie jest łatwo mi się tu odnaleźć
czasem hardkor, czasem nic nowego, ale
mam ten styl, mam wersy w głowie, dam to z bitem
jak wychodzę na sp-cer piszę całą płytę
czujesz? żyję rapem jak fenomen na blokersach
chcę żebyście ten rap od dziś mieli w sercach
nie ma tu nic na pokaz, chcesz to dotknij
na tych blokach większość chce jedną z kopii
noszę czapkę jak fidel choć socjalizm pierdolę jak policje
każdy kogo zamykali, tutaj dla mnie tylko legia
wiesz ziom bo zabrał mnie tam ojciec przed e.t. go home
warszawiak od 5 lat, śmiej się gnoju
nie przyjechałem tu jak inni do pracy i wodopoju
po hajs, a później do rzeszowa po kotlet
ja tu przyjechałem osiąść na stałe jak łącze
i tu stale się plącze między pracą, a domem
jestem biedniejszy niż ty lecz żyję za to za swoje

[ref]
czasem nie chcę się wkurwić jak rapuję
i nie umiem pisać już podwójnych
to nie ważne bo częściej kładę
serce w to by wersy niosły szczerą prawdę
bez udziwnień i ubarwień to o życiu w polsce
moje słowa na bit to właściwe proporcje
słuchaj tylko tego, bo to jest konkret



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...