rewers - miasto lyrics
wznoszę się ponad miasto
znów nie mogę zasnąć
ona nie spij przy mnie latarnie gasną
czerwone oczy ja idę przez miasto
king size smoking teleportacja
tylko gdzie moja ostatnia stacja?
wilczy bilet, pociąg i jazda, do utraty tchu akcja się toczy
nie zrozumiesz moich jazd, co ty
rewers teraz pewnie pierdoli głupoty
znajomi, znajomych, koleżanki k-mpelek sie jarają, propsują, blabla, pierdolenie
bo nikt z nich nie k-ma że własnie wyciągam z siebie wkurwienie, emocje
ich zenit to szczyt lub dół – splif i luz, czy litr na dwóch
puff… zmiana tła, wjeżdża mi faza pije browar czy dwa
nie pamiętam już sam, ale lubię ten stan, gdy płonie już żar, a ambicja mi gra
na emocjach, uczucia, przez to się gubię
odurzać się lubię, gdy mój świat wiruje
szkoda kurwa że znów budzę się sam
te głupie niunie pierdole, odpule
[refren]
przejdź się ze mną po moim świecie odpal stuff
nie otwieraj oczu kielony w górę do dna
za przeszłe dupy i hajs
dupy i hajs
odpal stuff
kielon do dna
Random Lyrics
- columbine - gracias lyrics
- pete mcee - o ritmo não para lyrics
- yung l - shooga lyrics
- olli schulz und der hund marie - weil die zeit sich so beeilt lyrics
- mach one & darn - schubidu lyrics
- fantastic four - just another lonely night lyrics
- cseh tamás - désiré beája lyrics
- ricky martin - más (wally lópez bilingual remix) lyrics
- bush - the gift lyrics
- flying colors - the fury of my love lyrics