rizi beizeti - meduza lyrics
[intro: rizi]
nigdy nie zabijesz prawdy
nigdy nie odbierzesz moich snów
zawsze gram w otwarte karty
i odcinam każdą z twoich głów
[ref.: rizi]x2
nigdy nie zabijesz prawdy
nigdy nie odbierzesz moich snów
zawsze gram w otwarte karty
i odcinam każdą z twoich głów
[verse i: rizi]
chcesz zatruć mi głowę, ale jestem ponad
szukasz słabych punktów, ale gdzie z tym do nas
przedstawiam życie w roli narratora
i jestem głodny bardziej, niż ta cała wilków sfora
zobacz drogę do miliona
niebo dla mnie to nie limit
nie tak łatwo mnie pokonać
a tym bardziej porównywać z nimi
muzyka zlepiła z gliny, choć zabrała tlen
i wszystko dla rodziny, choć nie zawsze jest ok
przecinam miasta jak chevrolet
i tonąc w tych fantazjach szukając ludzkich cech
z małych ludzi wielkie plany
czas ucieka, leczy rany
liczę pliki, liczę money
a też miałem być przegrany
[pre hook]
nigdy nie zabijesz prawdy
nigdy nie odbierzesz moich snów
zawsze gram w otwarte karty
i odcinam każdą z twoich głów
[ref.: rizi]x2
nigdy nie zabijesz prawdy
nigdy nie odbierzesz moich snów
zawsze gram w otwarte karty
i odcinam każdą z twoich głów
[verse ii: rizi]
toczą w swoich żyłach jad
pielęgnują w sobie strach
dla nas wszystko jest możliwe
na betonie wyrósł kwiat
lubię flex, temu wkręca ci się
lubię flex, stąd bym przerwał ciszę
co innego mam już w karcie życzeń
szukam tego co przyśpiesza bicie
sos w numerze – halo?
dla mnie te numery to dekalog
zbrodnią i karą i tak żyję, choć me plany tu nie pozostaną
czasem nie rozumiem siebie sam jak bi polar
czasem nie rozumiem siebie sam
ludzie chwalą ją jak kora
a mi w głowie tylko ta melodia gra
[pre hook]
[ref.: rizi]x2
nigdy nie zabijesz prawdy
nigdy nie odbierzesz moich snów
zawsze gram w otwarte karty
i odcinam każdą z twoich głów
[verse iii: wiatr]
nie chcę tutaj gorzkich słów
też nie biorę ich na wynos
muszę skleić parę słów
zanim wrzucę się na wyro
żyję chwilą, to tylko parę ujęć
póki nie przeminą, dopóki jeszcze coś czuję
i siedzę nocą sam, wtedy słychać myśli
chyba pyknie plan, żaden zimny prysznic
na dnie wyznawcy nienawiści
bo nie wywinduje w górę ten syf
mam jeden żyć, jedną twarz, jeden szkic
dorzucę barw, których nikt nie będzie mógł już zmyć
ucieka czas przez palce jak meduza
dobre dni, ja chcę tylko nimi się odurzać
Random Lyrics
- syla - magnífico estilo lyrics
- rich the kid - lost it lyrics
- bosse - indianer lyrics
- razorlight - no answers lyrics
- blocboy jb - bacc street boys lyrics
- bifrons - columbine lyrics
- kero kero bonito - only acting (radio edit) lyrics
- pain (band) - gavin lyrics
- mercyme - reality prayer lyrics
- aleesia - time's up lyrics