azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

rybky - 022 lyrics

Loading...

[refren]
wyjazd na miasto, jak kamery gasną
trzeba zarabiać bo liczy się banknot
pato warszawa, acodin na gardło
chore co robię
a tańczę wrogą na głowie
ona to fanka więc otwieram loże
spale tą bude choć nosi obroże
022 to kierunek po swoje
jestem kurwa ich bosem (x2)

[zwrotka 1]
trekking na olimp
tak długi że boli
420 jak susze konopi
import na connect
to praca nie mobbing
ruszam się autem
nie ruszam gondoli
uszy mi więdną jak słyszę co robisz
chłopczyku zbastuj to za dużo drogi
niby to fanka a przyprawia rogi
mi gente son gatos więc robimy ballin’

[refren]
wyjazd na miasto, jak kamery gasną
trzeba zarabiać bo liczy się banknot
pato warszawa, acodin na gardło
chore co robię
a tańczę wrogą na głowie
ona to fanka więc otwieram loże
spale tą bude choć nosi obroże
022 to kierunek po swoje
jestem kurwa ich bosem (x2)
[zwrotka 2]
zwrotka na kolanie
chociaż wstałem już
to nie efekt kokainy
wystrzelony trup
reverse speed
wokół tłum
weź już idź, to nie kult
ty jesteś bi no to chuj
widzę znaki w galaktyce
słyszę głosy u mnie w windzie
jestem chory a wciąż żyje

[refren]
wyjazd na miasto, jak kamery gasną
trzeba zarabiać bo liczy się banknot
pato warszawa, acodin na gardło
chore co robię
a tańczę wrogą na głowie
ona to fanka więc otwieram loże
spale tą bude choć nosi obroże
022 to kierunek po swoje
jestem kurwa ich bosem (x2)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...