azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

santez - palestyna lyrics

Loading...

[refren: santez]
pale tyle, jestem wysoko tak, zwiedzam palestynę
dziś wieczorem pije jutro kiedy wstanę to zapytam siebie czy w ogóle żyje
ciągle wyrzuty sumienia, niepotrzebne skoro nic nie zmieniam
co masz mi do powiedzenia, zjebałeś sprawę, dam radę teraz
pale tyle, jestem wysoko tak, zwiedzam palestynę
dziś wieczorem pije jutro kiedy wstanę to zapytam siebie czy w ogóle żyje
ciągle wyrzuty sumienia, niepotrzebne skoro nic nie zmieniam
co masz mi do powiedzenia, zjebałeś sprawę, dam radę teraz

[zwrotka 1: santez]
stary spierdolił kwestie wychowania, w tym ciężko odnaleźć mi się
przez ostatni miesiąc tak żywię nienawiść, może dziś coś innego zjem
nie wiem w którą stronę ruszać kiedy tyle rzeczy mi spada na łeb
dzisiaj mało co mnie rusza więc może wystarczy bym po prostu biegł
tego nie było tu w moim repertuarze, dziś już wiem – za szybko na tatuaże
nie chce scen, ale pewnie się okaże, ciągły stres, muszę żyć z nim dalej
chudnę, tyje, chudnę, tyje, tyje, chudnę, spalcie moje prochy bo wolę dżoja, niż urnę
może kapustą napuchnę, dziś krążka na pół jem i pokazuje jej kuchnie
młody s – tak nie było od początku, mi brakuje pieniędzy, tobie brakuje rozsądku
własnie tak, daj znać, jesteś gotów? zbieraj mak, bo to jest moje opium
piszę track, masz mnie w pogotowiu, życie, trap, dam sens temu bloku
paranoiczne albo depresyjne dni, spokojny wdech dziś mi się śnił

[refren: santez]
pale tyle, jestem wysoko tak, zwiedzam palestynę
dziś wieczorem pije jutro kiedy wstanę to zapytam siebie czy w ogóle żyje
ciągle wyrzuty sumienia, niepotrzebne skoro nic nie zmieniam
co masz mi do powiedzenia, zjebałeś sprawę, dam radę teraz
pale tyle, jestem wysoko tak, zwiedzam palestynę
dziś wieczorem pije jutro kiedy wstanę to zapytam siebie czy w ogóle żyje
ciągle wyrzuty sumienia, niepotrzebne skoro nic nie zmieniam
co masz mi do powiedzenia, zjebałeś sprawę, dam radę teraz

[zwrotka 2: alien sdg]
pozmieniam świadomość pixą, bo poziom endorfin już nisko
i potem tak droczę się z myślą, że cisnę ze sobą jak z dziwką
lepiej jakbym skończył w monarze, arze zmienię na ter
bo życie wtedy tak proste, jak rebus który dałem, do ojca wpadłem tylko na pogrzeb
miano taty to za chuj nie, nie, bartu bratu to popsuł czerep
ja na to wszystko się zamroziłem, może przez to nie ćpam tyle
może przez to gdy ćpam, nie mam tak srogich odchyłek
dziś przy boku mam anioła, a czasem myślę o byłej
przeszłość nawet kiedy bywa j zła to i tak
zawsze pozostaje jebany sentyment
ż rana czasem czuje się jak wrak łapie trzask
i przechodzi mi za chwile tyle
bo widzę że mam dach
parę łap parę gir
chuj w to że baniak jak kibel
łapie chill



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...