santi (pl) - tosamowidze lyrics
dziwne szlaki wciąż mi mówią, w którą stronę skręcić mam
inne znaki kontrolują wciąż, to jedna z wielu bram
i nie ufam ludziom, sieją wokół pełno dram
daj mi siły dobry, ale chyba pomyliłem klan
wyjście poza skale niszczy mi strefę komfortu
słowa płyną dalej, a zrozumiesz je na końcu
jedni mówią, że mam talent, może tak się wychowałem
innych pancze przeorane, kończą się tylko na stolcu
mam kilku odbiorców, rzucają to na odsłuch
mam jednego ziomka, który rzuciłby się z mostu
chce przerwać już po prostu, być wolnym już po prostu
trzymam wciąż za niego, by nie poczuł więcej ciosów
i tak to idzie
tydzień w tydzień
to samo widzę
jak wygrać życie – jak przegrać życie
i nie to, że się boje, na każdego przyjdzie kolej
ktoś znowu krzyczy polej, zostaniemy tu we dwoje
raz na górze raz na dole i tak ciągle w błędnym kole
ciężki temat, luźne gadki to tylko po ziole
i czuję, że chciałbym coś więcej od życia
ty o nic nie pytaj
raz po chodnikach, raz po orbitach
być na dole to przypał
i mimo że nie mam nic do ukrycia
nieznany do dzisiaj
i mimo że nadal jest o czym pisać
pozostaje mi cisza
co pozostaje to widać, chcę, by zaczęło też słychać
chcę, by było jak widać, kurwa, muszę to wydać
musi być dobrze słychać! czy słychać?
i juz nie wiem co ze mną, może znajdziesz w tym sedno?
jak wygrać i jak przegrać życie to na pewno
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics