azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

scalpel - intro/pierwsza infekcja lyrics

Loading...

-intro-
[zwrotka 1]
chyba nie jestem normalny i mam problem z głową
znów czuje zapach swądu trupów pod podłogą
słysze głosy martywych ludzi, oni są wszedzie
a mój schorowany łeb wymyśla wciąż nowe obsesje
witam cie w piekle, rap wściekły niczym cerber
znów zabieram cie w miejsce wszystkich ludzkich cierpień
przynoszę tobie udręge będziesz emanować pięknem
to nie ch0r- melodie ale też poczujesz bezdech
rapowy perwers znów chwytam za mikrofon
oddaje do odsłuchu zainfekowane słowo
jednocześnie gardzę tobą
całym gatunkiem ludzkim
chce widzieć masowe mordy, mogiła ludzkiej destrukcji
paplasz jęzorem weż go se lepiej utnij
powoli nikną ciała wypełnione kwasem studnii
rap tak okrutny słabych znów ogarnia groza
aplikuje go do ziemi jakbyś cpał najlepszy towar
mam w chuju co to moda i sram na obecne trendy
gram chory hip hop a mój styl jest pierdolnięty
pierwsza infekcja, zararza niczym cebra(?)
przynoszę ją do ciebie cipy ogarnia histeria

-pierwsza infekcja-
[zwrotka 2]
ponoć mam chujowe flow i jeszcze gorszą dykcje
nie wiem co to progress i mam problemy z rytmem
moje ambicje przeminęły wraz z dziewięćdziesiątym
problemy narkotyczne, natury psychiczne
chuja wiem o rapie, nie wiem co jak wygląda
jestem spięty, że infamous’owi stawiam ołtar
tej, serio tak myślisz? to otwórz szerzej gębę
bo mój twardy kutas może wyłamać ci szczękę
p do n bulterier znów ujada piekielnie
ty nie podchodź za blisko, bo ci upierdolą ręce
mówili o mnie brednie, a ja czuję się świetnie
pożywką dla mnie jest ich jucha wymieszana z hate’m
myśli wstrętne mam gdy na to patrzę
jestem jak (?) i pierdolę waszą rapgrę
będzie mi mało, wtedy wezmę twoją matke
przeoram ją tak mocno, że suka nie zaśnie
uuu, ale ładnie mam najebane we łbie
jestem powodem przez, który twój rap ma impotencje
moje (?) to perwers, dalej nie rozkminiasz
twoje jest tak pasywne, że jak mnie widzi, to się wypina
mam tego sk!lla, który wpierdala jak raptor
szczery chuj w dupę wszystkim samozwańczym gwiazdkom
nadal daje hardcore, puszczam mrok nad miasto
możesz mnie kojarzyć dzieciak z bdf armią
sprawdź to pada strzał, wszyscy whoop whoop!
to dla pojebów co mają robactwo w mózgu
pierdole trueschool, newschool robię co chcę
jestem koszmarem co urzeczywistnia twoje fobie
od dziecka lubiłem to co jest dla innych szpetne
dlatego zamiast bajek oglądałem wiwisekcje
do dezynfekcji, gdy ćwiartuję łaków mięso
zawsze używam dobrze znanego tu wszystkim (?)
ej, nie ma lekko, pozdrawiam całą hordę
dla, których juggalo to nie tylko farba na mordzie
zbijam piątkę, fake’om daje rozkmine
ej, nie ma małych cycków w magicznej krainie (synek)
blow!



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...