screamy - nie wiem lyrics
[zwrotka 1]
jestem sobą, ale póki nie uwierzę w siebie
będę pływał blisko dna, żyjąc tylko na chlebie
wiem o czym ty wiesz, a czego jestem pewien
że nie wiem…
nie wiem jak potoczy się moje mało dajnę życie
czy odbiję się od dna, czy nigdy nie będę na szczycie
a to nie mount everest, to tylko wzgórza lgińskie
emocje i muzyka są przy tym mi bardzo bliskie
czy jak coś osiągnę, to czy się nie sprzedam
od razu i byle gdzie? życie to ciągły bieg
czy na laurach nie osiądę gdy tylko dosięgnę nieba?
boję się o swoje życie, to mój mały wielki lęk
czasem siadam sam ze sobą i myślę
uciekam gdzieś na chwilę i chwilowo wiszę
na szubienicy myśli moich, których nie policzę
kolejne potwierdzenie, że nie wiem i znów policzek
[refren]
i nie wiem, i nie wiem, nie wiem czy
będzie miał mi kto niedługo wytrzeć moje łzy
i w głowie, co noc, tworzą się tylko kolejne sny
to nie koszmary, bo w nich jesteś ty
[zwrotka 2]
rozmawiam do l+stra, ze sobą w cztery oczy
chcę mieć zawsze pewność, że nic mnie nie zaskoczy
przede mną przeszkoda, kto ją dziś przeskoczy?
czy zdążysz już na mecie tuż przede mną skończyć?
czy przez moje marne hobby nie sięgnie mnie bieda?
a nawet jeśli mnie nie sięgnie, czy będę szczęśliwy?
życie to akwarium, tylko że granic nie widać
na razie nic nie wiem i porównuję się do ryby
[refren]
i płynę, i płynę, płynę w tym
lepsze będzie to niż pójście w dym
i układam i piszę kolejny rym
ognia mam w sobie więcej niż spalony rzym
[zwrotka 3]
człowiek tyle lat się uczy, w sumie to nic nie wiem
po co mi świadectwa z paskiem skoro żyję lękiem?
czy kiedyś przyjdzie moment, że powiem że jest pięknie?
nie wiem, co by miało być niby moim lekiem
i wiek za wiekiem, wiek za wiekiem
od czasów średniowiecza każdy nerwów kłębkiem
żyjąc w niepewności biorąc na bezsenność tabletkę
biorę w ręce swoje życie jak przedszkolak kredkę
i wiek za wiekiem, wiek za wiekiem
od czasów sobieskiego każdy nerwów kłębkiem
żyjąc w niepewności biorąc na ból głowy tabletkę
łapię w końcu swoje życie jak małolat za paletkę
[refren]
i rysuję, rysuję, ogromny dom
wiele w nim okien na świat i na życia plon
i ma ogrom drzwi, w których mogę postawić krok
stanowi schronienie, gdy już zapadnie zmrok
[zwrotka 4]
zapisuję swoje sny już kolejny rok
teraz o tym piszę wykonując kolejny krok
nie wiem co się stanie jeśli odejdę w kąt
źle skręcę i wypadnę z twoich opiekuńczych rąk
nie wiem nie jestem pewien
martwię się o ciebie i o siebie
czy sny mi powiedzą jak będzie najlepiej?
teraz podtrzymuję lęk pojęciem “nie wiem”
nie wiem nie jestem pewien
martwię się o ciebie i o siebie
czy sny mi powiedzą jak będzie najlepiej?
teraz podtrzymuję lęk pojęciem “nie wiem”
Random Lyrics
- vl4s - umbrella lyrics
- daisy jones & the six - no words lyrics
- i killed the prom queen - sharks in your mouth (live sydney deadfest 2006) lyrics
- harvest (band) - prayer of a righteous man lyrics
- verónica castro - ¿cuál es tu nombre, cuál es tu número? lyrics
- braxthemusicman - joking hazard lyrics
- gwisin_01 - just b u lyrics
- blckk - god willing lyrics
- tosh1k - русь lyrics
- joe glazer - if he's good enough for lindy lyrics