azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

serigel - nie wbiję się na olimp lyrics

Loading...

zwrotka
to 130 bpm’ów czystej prawdy, mafju zrobił ten soczysty bicik ja sie przywitam, asphalty
pękły dwa lata odkąd zacząłem pisać rapy, zaraz rok od ostatniej płyty, więc grubo dziś wjeżdżamy
sporo rzeczy w tym czasie mi się zmieniło w życiu
straciłem wiele nerwów, zacznę od początku byku
swymi tekstami narobiłem bardzo dużo krzyku
a pisałem tylko z serca, nie stawiałem wykrzykników
mówiłem rap to życie i chyba sie pomyliłem
rap to coś więcej, a nie że wpadam tutaj na chwile
mój głos nie będzie takim, jakim se go wymarzyłem
mówiłaś “jestem jak zwierzę”, więc ci wręczę wilczy bilet
nie rzucam słów na wiatr tylko je non+stop puszczam z dymem
nie gadam od rzeczy tutaj co wersik masz rozkminę
nie gadam od rzeczy daj mi namiary na melinę
wezmę majka i hypeman’a i zrobimy tam zadymę

refren

nie wbiję sie na olimp, bo jedyny olimp w moim mieście to jakiś zakład pogrzebowy
wyście pewnie mnie obcięli jednym spojrzeniem ja tak łatwo nie dam sobie uciąć głowy
teksty mi sie same nie napiszą ten mi zajmuje już chyba 4 nocki
potrzebuje ciszy, tele piszczy, siedzę wśród wiosennych liści, włączam tryb samolotowy

zwrotka 2
przy nagrywce niektórych kawałków płakałem przed mikrofonem
nie chodzę do lekarza bit jest moim psychologiem
monotematyczne teksty, w życiu mało robie
większość czasu zajmują mi moje stare paranoje
od oglądania poradników, do spełniania marzeń
muszę to powiedzieć jest to droga pełna wrażeń
pełna śmiechu i depresji, pełna wzlotów i porażek
jestem największym zawodem, no bo przecież zawód raper
zacząłem robić nuty, nagle wszyscy wtedy chcieli
tacy szybcy ze skończyli szybciej niż zaczęli
to rap dla moich ludzi, co nie chcą wychodzić z cieni
pozdro mordy jeszcze nam sie na lepsze odmieni
to rzeczywistość typie, dzisiaj zapowiadam płytę
moze puszczę w sierpniu, moze poznym pazdziernikiem
zacząłem ją pisać w styczniu no a mamy przecież lipiec
przepłynąłem takie bagno, że szkoda patrzeć w odbicie
refren

nie wbiję sie na olimp, bo jedyny olimp w moim mieście to jakiś zakład pogrzebowy
wyście pewnie mnie obcięli jednym spojrzeniem ja tak łatwo nie dam sobie uciąć głowy
teksty mi sie same nie napiszą ten mi zajmuje już chyba 4 nocki
potrzebuje ciszy, tele piszczy, siedzę wśród wiosennych liści, włączam tryb samolotowy

zwrotka 3
to 130 bpm’ów czystej prawdy, mafju zrobił ten soczysty bicik ja sie pożegnam asphalty
robię te rapy dla wszystkich moich braci co nie boją się przelewać swoich racji na swoje kawałki
zapamiętaj wszystko co dobre sie szybko kończy
lecz ja tu jednak sobie zostaje na stałe
pamiętam, że wszystko co dobre sie szybko kończy
najlepsze na koniec dlatego zostaje, amen



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...