sfond sqnksa - tyle spraff lyrics
[intro – roszja]
odkryłem kabel, który prowadzi mnie do słuchawki
jarosz
[verse 1 – roszja]
ten numer znalazłem w środku losu z loterii
tło dało mi obraz do wrocławskiej scenerii
do skopanych ulic i brudu na elewacji
to nie zbieg okoliczności doprowadził do tej sytuacji
złamałem kod pewnej tajnej organizacji
zorientowanej nieźle w dezorientacji mas
trzymam w ręku paszport do twojego stereo
lepiej pomyśl, że nic poważnego się nie zaczęło
przemycam styl pod nosem pau i pcham na przód
dla chłopaków z miasta to pojebany absurd
ukryłem tą wersję jak szu asa w rękawie
każdy ma swoją ale to nasz czas jest prawie
trzy miesiące przesłuchań, siedząc na płytach
atmosfera została przegnita przez chwast
schowani w piwnicy przed oczami i docinkami
do późnych godzin za konsolą z adapterami
wycinaliśmy próbki żeby złożyć na nowo
hip hop, który będzie brzmiał klubowo
wejdź do środka snu, który rzeczywistość przenika
na mojej drodze jest zapisana muzyka
o tak
bawimy
bawimy
[hook – roszja]
widzę, że nie śpisz, pora wstawać
chyba nie jesteś jednym z tych co udawać całe życie chcą
albo na kimś innym przesiedzieć kiedy
jest tyle spraw, o których powinieneś wiedzieć
[verse 2 – roszja]
stanąłem na jednej ze stron raz pomyłkowo
tamten epizod nosił nazwę “wojna o słowo”
a słyszysz muzykę drogi w poprzek barier i granic
które próbują zamknąć przed nosem, ale to na nic
nasz funk przenosi drgania na membrany
to najlepsza terapia jaką znamy
nie puszczam towaru na ulicach, nie straszę w deszcz
sam zapytaj siebie: “czego chcesz? (ej, czego chcesz?”
widzisz, mi złość do świata w niczym nie pomogła
nie mam zamiaru spędzać takiej szansy na modłach
popatrz gdzie żyjesz i zrób krok dalej niż sięga fikcja
wracam chronicznie jak weekendowa audycja
propagujące eko eko sposób myślenia
chroń planetę, zrób to dla swojego plemienia
bądź świadomy zanim włączysz się do akcji
pod ciągłym obstrzałem indoktrynacji
na podmuchu pozytywnych wibracji
[hook – roszja]
[verse 3 – roszja]
podążaj za swoją intuicją i poczuj rytm życia
zamiast spierać z chorą ambicją ustawioną poza ramy
w których powoduję rozłamy
jest klucz jak wyjść z labiryntu kiedy jesteś ścigany
przez wariatów, którzy potrafią tylko cywilizować
adaptują na śmierć żeby pochować nas pod stertą łajna
na komercyjnym k-n-le
nadaję jak święty chociaż nie jestem nim wcale
ugotuj sale na układ dźwięków wyjętych ze wspomnień
to powstaje w stu procentach przytomnie
niebawem zdejmą nas z anteny nowe przepisy
to pierwszy i ostatni moment kiedy usłyszysz sprzeciw taki jak ten
[hook – roszja]
Random Lyrics
- graviddy - over thinkin' lyrics
- ico - samantha lyrics
- wisin - llame pa' verte lyrics
- guaraná - la furgoneta del amor lyrics
- the wildhearts - the first time lyrics
- calibre 50 - la cumbia del pistolero lyrics
- jon waltz & skizzy mars - coming down lyrics
- lyrical son - me ta pyl lyrics
- skitz the samurida - my pride lyrics
- ant8pe - morti lyrics