azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

shin / s.h.in - non koneksja lyrics

Loading...

hajs wydaję jak chcę
rap wydam jak chcę
tylko zawsze jet ten problem
nie wiem kiedy i gdzie
ta pasja, to moja misja, i choćbym miał tak stracić życie, czuję
iż mam to we krwi, poniosę ten krzyż, prosto pod górę
robię rap bawiąc się słowem
bawię się tym co robię, lecz nie robię religii
bo nie bawię się w bycie bogiem
jestem cały czas. mówią, że rap to szambo bez wartości
skoro tak, to dopiero zacznie śmierdzieć, gdy zaczną srać z zazdrości
niech zgadnę, nie wytrzymujesz ciśnienia i chciałbyś zakończyć temat
bo nie rozumiesz tego co mówię nieraz
mam te podejście do rapu. mam nauczyć czegoś ciebie. wiesz o co chodzi podnoś rękę, jak nie to sieć cicho
lepiej dla ciebie, bym nie zauważył twego zmieszania
ale widzę cię, znaj dobre serce, dziś oszczędzę ci pytania
i tak wychodzi na sprawdzianach, kto zakała, będę bezlitosny dla was
uwaga, sprawdzian, odpowiada cała sala

[ref.]
mówią frajerzy, że rap nienawiść szerzy
a co szerzą nienawidzący rapu frajerzy?
odpowiedź brzmi…nic
odpowiedź brzmi, nic, bo ich się nie słucha
im się sam zamyka ryj. [2x]

wątpisz we mnie, to ja nawet nie wątpię w ciebie
ja jestem pewny siebie i pozostanę niepewności pewien
daj spokój, złość niczego nie zmieni, na pewno nie na lepsze
jeśli czegoś nie pojmujesz rozumem, postaraj się to zrozumieć sercem
ta rap gra jest jak kobieta
gdy jesteś w niej, pchasz jak chcesz
ja chcę dojść do czegoś z nią, nie za pomocą jej
ledwo zdążyłem ją poznać, zapadłem się w podziemie
jeszcze to ona pozna mnie, gdy wpadnę na tą scenę
dla wrogów mam dwie wiadomości
dobra i zła. raz, pozwolę wam żyć
dwa, żyć też będę ja
przy mnie żaden z was nigdy nie sięgnął dna
więc szczytu nie osiągnie też
waszym szczytem będzie najwyżej skończenie na dnie
przebacz mi, lecz nigdy nie lubiłem klaunów
uważałem was za klaunów, a ten cyrk za zwykłe szambo
i nie wbije do niego, nawet, gdy wybiję się
od wbicia się zaczęło, i zakończy. wbij to sobie w łeb

prędzej niż bym miał tam wejść, zejdę
bronią, którą mam w ręce
wprowadzę się, w morfeusza objęcie, jeszcze
ten dzień nadejdzie, i będzie czymś więcej
niż tylko sumą wszystkich nieszczęść, które przyniosło mi te szczęście
wszystko jak chwila mija
dziewczyna, której chciałeś dać jedyną miłość, może dać ci jedynie przyjaźń
życie, to koncert pomyłek
nie śni mi się do tej sceny dobijać
to wszystko jakieś nudne
jeszcze chwila i będę się zwijać
chociaż wiem, będę z nią, na dobre i na złe
z tym składem czy nie, wbije na tysiąc scen
a życie me toczy się dalej, gdy zrozumiałem
że nie po to by zmarnować je dostałem



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...