azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

siekan (pol) - no hook 5 lyrics

Loading...

[intro]
gdziekolwiek idę
nie zrobisz g check, za niska rank
wiertarę asystuję jak xavi, brata na skrzydło dali jak neymar
na bitach bez cenzury bandyta, który jakoś za serce chwyta
mam ptsd od syren, ghetto w żyle i psy na mych plecach

[zwrotka]
podejrzana działalność, w akcji dokładność
sprawiamy, że wzrasta kryminalność
spokój pod stresem, to dla nas łatwość
torba na mnie, wyrok to zawartość
m+mówię nieznanym turystom baczność, identyfikuję ich jak paszport
popycham metal tricem jak arnold
robię rozpierdol jak terminator
gdziekolwiek idę
nie zrobisz g check, za niska rank
kiedyś był kitchen, dziś zombie shank
dziurę zrobi w sercu jak tony stark
czekoladka dzwoni, ja gonię money, czasu dla niej nie mam
handgun w dłoni, fanatyk broni, linia frontu, afghanistan
wsadzam osiem w bl!ck, szesnaście w glizz
n+naładowany jest magazynek
naciskam spust, słyszymy klik
odpalam stick, odsyłam go w kimę
spalamy wrogów niczym kaloriе, okropne zbrodnie, fry człowieczynę
wysokiе stopnie, lufki gorące, mamy gotową fresh kukurydzę
w gheccie lojaność jest rzadka
sprawa pobita jak nie ma świadka
jak mi nie wierzysz, że zło się dzieje
zapukaj obok, powie sąsiadka
boli mnie serce, ojciec siwieje
starego wieku dotyka matka
muszę się spieszyć, stać się bogatym
lecz tym sposobem grozi odsiadka
wszystko na tym świecie ma cenę, ale wolność zawsze jest bezcenna
robię muzykę dla tych co z ghetta
chcę słyszeć to na waszych osiedlach
wasze wsparcie daje mi wenę, żeby przekazać fakty w wersach
dopóki nie zamieszam na scenie, biegnąc po swoje nie mogę przestać
nawet nie byłem z tym powikłany, nadal na komendzie przesłuchali
straszyli mnie, że mają dowody, pobiłem sprawę, chyba kłamali
albo ja kłamałem, nie wiem kto uczynił te rany
na sto procent byłeś to ty, bo yes+man się za ciebie postawił
wiertarę asystuje jak xavi, brata na skrzydło dali jak neymar
23h i cztery ściany, jedna godzinka na outside playground
robisz cokolwiek, nakładaj bally, nie chciałbyś by złapała kamerka
jebać kuchenny, za mało cali, przydałaby się duża maczetka
na wyjeździe użyta wędka, po akcji z broski spalamy ciuchy
ja nie fotograf, jak daje zdjęcia, w tym obiektywie widok się kruszy
starszy brat to ma prawa ręka, zawsze za mną na potyczkę ruszy
nigdy nie wsadzaj połowy serca, ten z całym wsadzonym ciebie skruszy
mam ptsd od syren, ghetto w żyle i psy na mych plecach
w mieście dużo kamer, w lesie podawany jest plecak
nie ważne kim wczoraj byłeś, możesz rozpocząć swój nowy etap
kupić białą cegłę, rozbić i za więcej ją sprzedać
na młodego rzuciłem uncję, wróci z profitem bo nie jest głupcem
jakby chciał uciec, zna reperkusje, kiedy go dorwę, dotknę go sztuczcem
to złoty chłopak, ćpun jego kupcem, uczy go hustler, wróżę mu sukces
kręci się biznes, płacą mi funtem, ulica jara się moim kunsztem
na bitach bez cenzury bandyta, który jakoś za serca chwyta
z maską na głowie, oppa witam, live in the flesh nożyce wpycham
mówisz o mnie, ale nikt nie pytał, całą rap scenę na dół spycham
nie martwię się opinią na necie kiedy psy nie dają mi oddychać
nie mieszaj przyjemności z biznesem, na pierwszym miejscu jest dyscyplina
zanim odpoczniesz, zapełnij kieszeń na końcu dnia większą dopamina
od kilku lat siedzę już w tym gównie, przemawia do mnie pato dziedzina
mieszana soda i kokaina, na rynku kraczek i heroina
profilaktyczny vasily zaitsev, wystarczy tylko dać mi snajperkę
przynoszę żarcie na stół jak kelner, mówię do braci spróbujcie kreskę
co chcecie z tej wieczerzy bierzcie, co chcielibyście dam na kreskę



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...