azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

sitek - dzielnia lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
już dawno bym upadł gdyby nie muzyka
zniszczona psychika przez kogo nie pytaj
ej, zacząłem tu, na tym podwórku. piłka, k-mple, bloki, skun
strzegomska, w bloku muchobór i chcę zostać. to polska
w bloku mam lok-m, uczony podstaw
to wrocław, obok w bloku pierdolą o nas, ja ponad
wywnioskuj z tygodnia by móc startować
moje pieprzone bloki, brud zdobi , mój beton,ławki, powietrze z konopi
dziewiąte piętro, tu wszystko widać
blok obok blok, blok obok nie willa
jest kilku ziombli, jest wielu wrogów
tego pieprzonego wzroku nie da się nie poczuć
z wiekiem rozumiem coraz więcej, okolice willi
może gdybym żył w willi miałbym normalną rodzinę
ej, ja sięgam w przeszłość, wstydliwe dziecko
już wtedy miałem w plecy. nigdy nie dostałem wpierdol
pamiętam potera jeszcze mieszkał gdzie indziej
a z tymi co dziś nie znam już, byłem bliżej
czas goi rany. kto tak powiedział?
na tym pieprzonym betonie wciąż leżą wspomnienia

[refren]
jeśli masz wybór i wybierasz to gorsze
nie mogą dostrzec że to nie jest proste
jeden oddech na sto spojrzeń, będą
patrzeć tak, to żałosne

[zwrotka 2]
dla wszystkich tych co znają mnie i moją duszę
nie zrobię tego dziś, to nie zrobię tego później
ja wciąż gonię, wiesz jak żyje człowiek
gdybym się zatrzymał, drugi raz bym już
nie pobiegł. co jest, dobrze znasz mnie
ja dobrze znam ciebie. gdybym cię zapytał o to
powiedziałbyś nie wiem ? za odwagę trzeba
płacić, strach jest za darmo. czemu wciąż
tu stoisz skoro chcesz wyjść z tego cało?
ja wciąż tu stoję, wyrabiam normę. jeśli
rymy, to broń. to kto tu jest żołnierz?
bit to poligon, nie, to nie jest kino
musisz być tu i żyć w tym by coś nawinąć
spytaj tych ludzi jeśli chcesz się pobrudzić
dlaczego nie są łatwi dlaczego gonią ich suki
miasto nie śpi, bloki mogą spać już
weź się nie dziw, szybko możesz spaść w dół

[refren]

[zwrotka 3]
to jest tak, że dziś nie mam k-mpli
jak zabłysnę, to przyjdą. i co, mam się
wkurwić? pieprzę to, wersy do klatki
schodowej. włóczę się po nich jakby
były moim domem. bo co, co, co? co mogę
nie mam wyboru. idę do przodu a te dziwki
pieprzą znowu, że to nie rap, to nie flow
to nie teksty. to co to kurwa jest?
przecież nie wierszyk brzechwy
a wielu myśli że to takie łatwe, takie łatwe, wejść w bity
tak zabrzmieć. zabawne, ludzie oceniają po
marce. jak byś się nie starał, daleko
nie zajdziesz. wiesz, jak tu zapierdalam
cztery lata, mam zapał, tyle że nie
potrzebnie nazwał. potrzebna jest kasa
a kasa nas nie chce. co jeszcze?
w chuj problemów mam jeszcze
konkurencja nie chce nas tu widzieć
jebać to, będę stał tu nie mile

[refren]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...