azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

siwers/szwed - 2k47 lyrics

Loading...

[zwrotka 1: siwers]
nie jestem po to, by robić tu dobre wrażenie
slowa wiążę jak cement
przemek; w drodze jest cedek
lp ze szwedem to pewex
leci do ciebie jak fedex
leci jak statek na niebie (na niebie)
jak 1+2+4 mercedes (mercedes)
jak w piątek przy barze szelest
jak kodek o towar sms
cel wciąż daleko jak quеbec
ja drążę po mału jak dremel (jak drеmel)
a z rapu tu kiedyś był debet
dziś robią tu rapy jak zenek
od tego mi krwawi bębenek
czy kogoś tu trawi sumienie za to popełnienie?
tak schamić się kurwa, no nie wiem
ty przy tym się bawisz jak sebek, to z tobą jest coś tu nie teges
ty łykasz tu wszystko jak wlezie (jak wlezie)
bo jesteś otwarty jak sedes, jak burdel
nie trudno jest trafić na kurwę
jak idziesz tu w tango, nie w rumbe
nasz towar to mocny skurwiel
tak mówią tu nie tylko k+mple
ja wsiadam se w toyote tundre
odjeżdzam od tego w sekunde
[refren]
trzeba wejść, to ten czas
dobre mordy, witam was
przybij pięć, to mój prime
mówisz nie, to załóż kask
jebać hejt, dla nich piach
z ziomalami zwiedzam swiat
tak jak chcę robię rap
słuchacz mówi: chapeau bas
i wtedy jestem pewien
gdy wrzucam to na cedek
wciskam tu gaz nie hebel
znowu poruszam ziemię
wbijam im w mordę knebel
nie zginie to w eterze
zapętlasz to u siebie
2+kurwa+4+7 (siedem, ej)

[zwrotka 2: miły atz]
yo
znów wychodzę spod presji, ale wciąż spokojnie jak szef (szef)
to rodzaj progresji, ale w trakcie nie przewiduję przerw (przerw)
fala uderza w brzeg, ale nie porusza to starych drzew
a my serwujemy swój nowy funk jak french prince i jazzy jeff
quality check; nie potrzebny kompas, gdy zbieramy zbłąkane owce (tak)
znowu podkrecamy kontrast, żeby mogłby w końcu nas dostrzec
one maja przed oczami jeden obraz (aha)
bojąc się wszystkiego, co jest obce
sygnały wychodzą latami od nas
i rozsiewamy je po całej polsce
dzielę to na porcje, niech ziomal ci kopsnie
nie jestem cool, a proporcje mam boskie
a wokoło kult i mózgi wyprane jak w moskwie
żeby przykuć ich uwagę na sekundę
trzeba chyba zrobić z siebie turbo błazna
więc wsiadam z tobą w tą toyotę tundre
i niech dobrze dudnią nam najniższe pasma
atz; bass
[refren]
trzeba wejść, to ten czas
dobre mordy, witam was
przybij pięć, to mój prime
mówisz nie, to załóż kask
jebać hejt, dla nich piach
z ziomalami zwiedzam swiat
tak jak chcę robię rap
słuchacz mówi: chapeau bas
i wtedy jestem pewien
gdy wrzucam to na cedek
wciskam tu gaz nie hebel
znowu poruszam ziemię
wbijam im w mordę knebel
nie zginie to w eterze
zapętlasz to u siebie
2+kurwa+4+7 (siedem, ej)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...