skandal (pl) - długopis morderca lyrics
[intro]
ach, jejku, jejku
ciężkie jest życie psychopaty
wreszcie mogę być sobą
ej
[zwrotka 1: fabijański]
pochodzę z wytrysku, mistrzu, ale nie wiem jak ty (nie wiem!)
na twoim pysku widzę sens depopulacji (widzę…)
nawet konfliktu, mordo, nie ma między nami (nie ma…)
ale gdybym mógł, to bym jednak cię podpalił (aha!)
jak ja uwielbiam ten moment, jak długopis wznieca mi płomień (ah, ah!)
w tych rękach rodzi się ogień, a potem już wszystko mi płonie (aaa, aaa…)
gdy porywam, zabijam, patroszę, po troszy się cieszę, po troszy się smucę
nie lubię niczego rozmieniać na drobne, a wszystkich ćwiartuję, układam jak puzzle
zawsze marzyłem, żeby zrobić teleturniej
w którym możesz urwać łeb za jedеn fałszywy uśmiech (jeden uśmiеch…)
wysyłając sms, siedząc na dupie
w końcu zarobiłbym cash z wyświetleń na youtube’ie (oh, ooo…)
długopis się stopił jak lód, a chłód mi paruje z serca (lód, serca…)
chyba znów zaczynam czuć pieprzone wyrzuty sumienia, ah
[refren: fabijański & młody jimm]
to jest skandal, skurwysynu… żeby tak grać
trzeba w tych rapach krew zostawić na kartkach
ten beat tak bangla, że z ziemi wstaje prawda
mamy ją w garściach, szczury spierdalają z miasta
to jest skandal, skurwysynu… żeby tak grać
trzeba w tych rapach krew zostawić na kartkach
ten beat tak bangla, że z ziemi wstaje prawda
mamy ją w garściach, szczury spierdalają z miasta
[zwrotka 2: młody jimm]
wczoraj poszedłem spać, po chwili obudziłem się we śnie
wiedziałem, że mogę od tak, dzięki pisaniu, tu zrobić co zechcę
długopis mam w ręku, i kartkę na stole, ale może chyba się przejdę
a może napiszę, że zabiłem typa, co wjebał się chamsko na przejście
ale tak wprost! to moje story, więc mój będzie sąd, to moje czyny, a w rękach twój los
nieważne czy znaczysz tu więcej niż coś, nie szukam winnych w tej drodze po sos
bletkę zawijam, a potem zawijam
nie stawaj mi na drodze, proszę bardzo… głupi plan
bez użycia siły, bez broni czy piły, odetnę ci ręce i nogi (co?)
długopis morderca ożywa na wersach, niewiele go w sumie obchodzi
weź tylko uważaj na siebie samego, a w nocy miej otwarte oczy
bo przyjdę po ciebie jak nożycoręki, a finalnie wyniosę zwłoki, oh
[bridge]
zaśpiewam ci, kurwo, kołysankę
słuchaj… heh
[refren: fabijański & młody jimm]
to jest skandal, skurwysynu… żeby tak grać
trzeba w tych rapach krew zostawić na kartkach
ten beat tak bangla, że z ziemi wstaje prawda
mamy ją w garściach, szczury spierdalają z miasta
to jest skandal, skurwysynu… żeby tak grać
trzeba w tych rapach krew zostawić na kartkach
ten beat tak bangla, że z ziemi wstaje prawda
mamy ją w garściach, szczury spierdalają z miasta
[outro: fabijański & młody jimm]
to jest skandal, skurwysynu… żeby tak grać
trzeba w tych rapach krew zostawić na kartkach
ten beat tak bangla, że z ziemi wstaje prawda
mamy ją w garściach, szczury spierdalają z miasta
Random Lyrics
- andrew peterson - my one safe place lyrics
- rena morfi - με λίγη πίστη (me ligi pisti) lyrics
- pawbeats - głowy w kapturach lyrics
- lover14awesome - cospital lyrics
- xona - pessimist lyrics
- virtuality - discontinuity lyrics
- d1v - give in lyrics
- the american tragedy [us] - the rosenburg lyrics
- 83hades - prezzure lyrics
- kolton moore and the clever few - this ain't forever lyrics