azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

skazani na sukcezz - morderstwo lyrics

Loading...

[wejście: pih]
morderstwo

[zwrotka 1: pih]
twoje drzwi lecą z buta, w przerażoną mordę kosa
prosta bandycka jazda, nie maczał w tym palców mossad
wyemituje polsat, w radiu o mnie usłyszysz
dam ci więcej niż 23 dni grozy dał jaray muhammad d.c
akcja spontan terror
odjebać kilka głów i już pół żartem pół serio
pół nożem pół serią, pierdolony splendor
ze mną ero jwp, pyskaty skurwiel yo
nie puszczaj tej zabójczej dawki dla swojej matki
te mielone jak p+rnole, na słuchawki
mam wpisaną wojnę w swoją ideologię
morderstwo maminsynki najgorsze instynkty
celebruję czarną mszę twojej samotności
patroszę wnętrzności ścięgna od kości
żona idzie pod żelazko, szczeniak pod hebel
nikt ich nie usłyszy w gębach mają knebel
stoję z twojej połowicy z stygnącym [?]
jеffrey dahmer by powiedział + łykowatе
w moich oczach furia, w tobie coś pęka
jesteś bezbronny jak oddech śpiącego dziecka
masz pecha gnoju, to na ciebie spadło
głowę wsadzę ci w imadło, poderznę gardło
łapiesz hausty ostatniej chwili
na twojej twarzy otępienie jak na ryju świni
to przekracza możliwości twojego serca
strach i ból czuć, wsłuchaj się w puls morderstwa
nie uratuje cię już oiom, wyglądasz jak mięso
pożegnaj starą dziecko, morderstwo!
[zwrotka 2: pyskaty]
ej, wszyscy na ziemię to jest zamach
nie żaden szkolny dramat, stulić mordy hamas
jak dla was morderczy terror, lepiej kołuj mietka
bo jedenasty września przy tym rapie to pestka
dziś wbiję ci na klawisz i załączę cd
te wersy są śmiertelne nawet gdy je gram na migi
a ty się dziwisz, podobno jesteś z pierwszej ligi
ja ci każę słuchać tego rapu aż się sfajdasz w figi
każdy panczlajn to szatański werset gdy go nawlekam
powietrze aż śmierdzi morderstwem, dzieciak zwlekasz
masz dziesięć sekund aby wyjść z łapami w górze
i żyć dłużej albo zaraz wąchać żużel
flow rzuci cię na pysk niczym pocisk z gnata
ja rozpierdalam syf jak bin laden manhattan
beef nosi imię brata, bądź ostrożny
bo punche tną powietrze jak strzały w groznym
rap terroryzm przester niszczy tonsil
twoja babcia na sam dźwięk dostaje torsji
wiem, że was korci stawić czoła tym wersom
pyskaty + as pik w talii, morderstwo

[zwrotka 3: ero]
mogłem se wsadzić watę w uszy, zamknąć drzwi na gerdę
dziś ero z aka pih zmieli ich w konserwę
chcą beef? jaki beef, chyba, kurwa, klasa
każdy punchline tak ostry, że bez kosy was chlastam
to jest techmind yo, a to je biją padliną
moje teksty jak flow płyną, że się w nim topią i giną
kopią grób pod sobą i brak stylu to wirus
ja to wytnę jak chirurg, zrobię z nich ucztę wampirów
ilu jest was? choćby nawet setka
pewnie zasłabł jeden z was jak słyszysz, że jedzie karetka
po szesnastu wersach cała reszta na oiom’ie
nie unikną morderstwa choćby się skitrali w schronie
ten bit dla nich płonie, jak stos hejterom żywcem
ich jęki zagłusza zwrotka która idzie przez system
to krwawa jatka na dźwiękach stereo
ero, pih, pyskaty + morderczy terror



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...