azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

skow & sosna & koneser & pikers - w dół lyrics

Loading...

[refren: skow]
zawieś na szyi swój pesymizm i leć w dół
na dwupasmówce wybierz tira i jego dźwięk kół
niech dziś zagra na twych strunach kilka cięć nóż
wybierz okno, wybierz gałąź, dobierz fresh strój
zostaw list, pokaż w nim mocny wers słów
to nie lęk, to jest coś bardziej jak treść snów
wjeżdża ko nie ma tu kolejnej rundy bez tchu

[zwrotka 1: skow]
moje wersy błyszczą tak jak diamenty beyoncé
twoje typy przy tym piszczą kurwa konia biją se
na kontrakcie myślą, że ich rap jest w klasie psg
jebnij samobója, bo nie będzie z ciebie mbappé
po co zjeżdżasz windom, vloguj się przez windows
szybkie lądowanie jak na heathrow
na betoniе wygląd masz jak tanie danie z bistro
toniesz w farmazoniе, to twój koniec, chwytasz wszystko a ja stoję z brzytwą
wypchnąłbyś mnie gdzieś ze szczytu everest gdybyś tylko kurwa umiał wejść
twój łeb to escape room, zjedź [?] garść jak m&m
i zejdź z tego świata, zanim komuś pomożesz zejść

[zwrotka 2: sosna]
kościelne dzwony wspierają hajs na tace
sm+tne ukłony, a miał dobry start i pracę
miał ciemne strony też, więc nie było mi raczej sm+tno
słysząc jego krzyki, że skacze
gdybym był kibicem, odpaliłbym racę
przejechał walcem, nagrał film, pokazał matce
w żadnej tam kominiarce, patrząc jej prosto w oczy
wszystko to w biały dzień nie pod osłoną nocy
jak się domyślasz, to się nie wydarzy, bo wyskoczył
korona ciernista, gdyby jeszcze pożył
jesteś oburzony? no to na moją korzyść
masz i pomyśl nad czyim pomnikiem ronisz łzy
jakbyś się nie urodził, to bym ręce złożył
i trudno się nie zgodzić z tym
przeżywa syf, każdy, kto ma styczność z nim
ma spoczywać w pokoju teraz, no chyba kpisz
[refren: skow]
zawieś na szyi swój pesymizm i leć w dół
na dwupasmówce wybierz tira i jego dźwięk kół
niech dziś zagra na twych strunach kilka cięć nóż
wybierz okno, wybierz gałąź, dobierz fresh strój
zostaw list, pokaż w nim mocny wers słów
to nie lęk, to jest coś bardziej jak treść snów
wjeżdża ko nie ma tu kolejnej rundy bez tchu

[zwrotka 3: koneser]
nie chcesz wiedzieć co wam życzę
na pułapce kładę kutasa dla szarych myszek
wypierdolę z chaty, na łóżku zostawię stryczek
po co nosić krzyż na barach, jak można leżeć pod krzyżem
no i widzisz cctv, widzą co nie widzą ludzie
zapierdala jak w zegarku bez przyczyny
z jednej strony to też jakaś droga, żeby uciec
z drugiej to pytanie, dokąd doprowadzą takie szyny
wszyscy wpierdoleni w gówno, z góry patrzą władcy much
to ostatni taniec, parapet i czarny kruk
życzę, żeby przedawkował życie nocą każdy wróg
z rewolweru zajeb w głowę, przeżyj, bądź jak lucky luke

[refren: skow]
zawieś na szyi swój pesymizm i leć w dół
na dwupasmówce wybierz tira i jego dźwięk kół
niech dziś zagra na twych strunach kilka cięć nóż
wybierz okno, wybierz gałąź, dobierz fresh strój
zostaw list, pokaż w nim mocny wers słów
to nie lęk, to jest coś bardziej jak treść snów
wjeżdża ko nie ma tu kolejnej rundy bez tchu
[zwrotka 4: pikers]
godziny, minuty i sekundy spierdalają
jak ci śpieszy się za bardzo i ściskać jak człowiek pająk
co my na to, ja na drugą stronę cię zabiorę, charon
potem zwijam i ją pompuje jak pierdolony balon
tamta wysyła podcięte ręce, może wypierdalać
się nie zobaczymy nigdy więcej może na portalach
ja mam trap co zwala z nóg jak nowe gówno narkomana
nowa paczka rozkminiana, brudna kurwo na kolana
raper będzie jadł banana i nie będzie jak panama
czego się otwiera tamta szpara w stronę baltazara
wielki hustler co nie ma na koncie pięć kół
idziesz spać, ale zamiast łóżka jest dół



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...