azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

śliwa - bezlitosny los lyrics

Loading...

[refren 2x]
mijają lata i przychodzą zmiany
wciąż idziesz na przód i goją się rany
nieubłaganie czas ucieka dzień po dniu
los bezlitosny odbiera ci ziomków

[zwrotka 1]
jak ma się czuć matka chowająca syna
kto zastrzelił tupaca, biggiego pokaż skurwysyna
równo siedemnaście lat minęło od ich śmierci
zginęli w młodym wieku to te wersy ku pamięci
wciąż mnie to przeraża, śmierć jest na naszych ulicach
wciąż dochodzą mnie newsy o pieprzonych nożownikach
nie musisz się sadzić, źle trafisz to wyłapiesz
nie mają zahamowań się wykrwawisz na amen
noc przykrywa miasto i alko uderza w beret
chcesz się zabawić w ten weekend, ale stajesz się celem
i to zupełnie przypadkiem, bo szturchłeś laskę niechcący
a jej chłopak to widział wyciąga z kiejdy haj ostry
dostajesz trzy ciosy, masz całe życie przed oczami
plujesz krwią na tłum małolatek napizganych
jeszcze słyszysz sygnały i tak spóźnia się erka
w przyszłą środę wszyscy bliscy muszą odwiedzić cmentarz

[refren 2x]

[zwrotka 2]
dzień zaczyna się jak każdy inny całkiem spokojnie
pijesz kawę, palisz szluga i czekasz za ziomkiem
on podjeżdża spóźniony, musicie zdążyć do tyry
więc śmiga grubo ponad stówę, dobrze jarzy rewiry
mija pierwszą krzyżówkę, ledwo wyrobił przed oplem
mówisz by zwolnił, ale muza w radiu jest głośniej
i tak przegapił światła leci bezkarnie jak bolid
tramwaj dopiero rusza i to zupełnie powoli
tazi widok zasłonił, zjechał w lewo i dalej
i tak bum jest czołówa z pierdolonym tramwajem
to dwa trupy na miejscu, rozkopywanie gleby
przyszły tydzień przynosi nam dwa kolejne pogrzeby
spoczywajcie w pokoju a my otwórzmy oczy
bezlitosny los nigdy nie wiesz kiedy zaskoczy
spoczywajcie w pokoju a ja otwieram oczy
bezlitosny los nie wiesz kiedy zaskoczy

[refren 2x]

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...