azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

smarki smark - kawałek o wspomnieniach (sweet memories) lyrics

Loading...

[cut: smarki]
to się wie się, j-u-r c-h-z niesie

[intro: dj pysk cuts]
did it like that, and know we do it like this
the old to the new. the new to the old

[smarki]
pamiętasz tamte piątki, to były dni melanży
najpierw zamułka w centrum, kojarz, tam był każdy:
k-mple, fajne maniury, a czasami łajzy
potem rozjazdy, do klubu szybki tranzyt by

[chociaż]
reprezentować styl pustej kabzy
żyjąc za hajsy ojca nie ma się hajsu na zbyt
jak nie masz hajsu na zbyt, to się hajs pożycza
pożycza od znajomych na tak zwany przypał

[smarki]
miedziaki, złotówki, które wiszę do dzisiaj
nikt nigdy nie przeliczał, ale byłby ponad tysiak
cudzy hajs, hajs, hajs, jak trzyha, byłem szycha
bo miałem za co rano, kurwa, zdychać!

[chociaż]
szyby lecą z okien jak “ha-ha-ha-dyha!”
idę chwiejnym krokiem, a dymem oddycham
pamiętam tamten klub, on wyglądał jak speluna
a juras wyglądał na ćpuna, który umarł

[hook: smarki&chociaż]
widzisz, to taki numer o miejscach z przeszłości
o znajomych, którzy dziś szukają mieszkań, bo dorośli
ty pewnie też u siebie w mieście miałeś taki punkt
że jak wchodziłeś, mówiłeś: “znam wszystkich tu!” 2x

[break: dj pysk cuts]
bringing back sweet memories
of the jazz, of the voc, of the rythm x2

[chociaż]
dziś wszystko jest twarde jak blacha w martensach
a wtedy świat dawał oferty jak supersam
byłem super-sam, sam, sam byłem singlem
byłem singlem polującym wciąż na pizdę

[smarki]
tamte licealistki słodkie jak ibuprom
ja po rozmowie z wódką byłem murzyna podróbką
luźny pozer, podbijałem, śmiały się niektóre
a niektóre pierdoliły przyzwoitą kindersztubę

[chociaż]
typowa jednodniowa lova-baby sunie
sunie czasem się ściemni, czasem nie w sumie…
tamte realia wspominam, bo znam te realia
dla niektórych wciąż są, dla mnie jest nostalgia

[smarki]
wszystkie panny, które zrobiłem i nie (i nie)
ciekawe, które z nich mają dziś rodzinę z synem?
dziesiątki zbitych pokali i nietrzeźwe freestyle
gorzowska klasyka, a nie kurwa long island!

[hook]
[break]

[smarki]
to jest mój ziomek chociaż, pamiętasz chociaża?
po maturze zaraz wyjebał do anglii w ramadan
pracował u jakiegoś araba przy kebabach
jakiegoś alejk-m (co?!) m-ssalama muhammad (?)

[chociaż]
teraz wróciłem i chleję codziennie va banque
to moje miejsce, tak jak arafat miał ramallah
tylko, że spierdalam zaraz moja kochana polsko
drugi przystanek: szwecja, praca sztokholm

[outro: dj pysk]

[bonus verse: smarki]
kiedyś chciałem być cwaniakiem, byłem wannabe
chciałem mieć team jak skins i być jak pimp
wśród kwadratury miejskiej infrastruktury
kaptury, dla których ważnie były bzdury
grają pamięci struny, reminiscencji etiudy
tamte ławki i kluby, byłem tam, muszę tu być
ty daj to na tuby, niech bas będzie gruby
ku pamięci, (kurwa!) o ksywkach i miejscach
bo większość z nich szuka dzisiaj mieszkań
bo czasy się zmieniają jak nawijał jajo
i jak nawijał maro, to już nie jest to samo
niektórych znam już tylko przez telefon, czaisz?
dla innych nie ma mnie, jestem jak echo dla nich
i chyba wiem, co ludzi skłóca nawzajem
bo to do nas dotarło i zawył alert
pierdolnęło jak petardą, słyszę, jest głośno
praca, choroby, wiesz kto przyszedł? dorosłość

[cut] “time is runnin out”
[smark]
ty daj to na tuby, niech bas będzie gruby
ku pamięci, (kurwa!) o ksywkach i miejscach
bo większość z nich szuka dzisiaj mieszkań
szuka mieszkań w gorzowie, szuka mieszkań poznaniu
pod madrytem, w londynie, na cyprze, kabul
berlin, warszawa, paryż czy dakar
bo pieniądze są językiem wszechświata

[tekst – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...