spr & cytrobit - jeszcze mocniej lyrics
[refren: spr]
wiem, że ciężko jest ci chłopak
wiem, że ciężko ci dziewczyno
ty dzieciaku tam na blokach
modlisz się by ten czas minął
i choć nie musisz mi wierzyć
proszę tylko byś posłuchał
mnie to się udało przeżyć
przed sobą masz żywego trupa
[zwrotka1: spr]
siedzę na chacie, ojciec na fotelu chrapie obok
zmęczony jak po karate, k+macie o czym mowa
najebał się po tych robotach lata, daję słowo
do dziś z pogardą mówi sam o sobie: „robol”
ja w tym czasie siedzę se na automacie
w kiblu, bo pokoju brak drugiego na kwadracie
słucham sobie kaset na walkmanie, co z komunii
kupiłem za kasę z koperty od babuni
jeszcze nie z rapem + rok później mi łeb znieczuli
dziś składanki jakieś słucham dłubiąc przy rurze pakuły
trochę na dwór i kolacja, tv, później luli luli
wpół dwunastej pewnie się przebudzę na przyjście matuli
szara codzienność nie ta z widoku z pocztówek
szkoda twego życia lat mi, dwóch dekad popołudniówek
niż gołąb na dachu lepszy w garści wróbel?
nie chcę wróbla, ani gołębia, kurwa, chcę papugę
[refren: hans]
wiem że ciężko jest ci chłopak (ej dzieciaku)
wiem że ciężko ci dziewczyno (ej dzieciaku)
ty dzieciaku tam na blokach (tam na blokach)
modlisz się by ten czas minął (by minął)
gdy w ciebie kamienie lecą (lecą)
zbieraj i układaj w stos je (i układaj w stos je)
wejdziesz na tą górę z pięścią (z pięścią)
zaciśniętą jeszcze mocniej (jeszcze mocniej)
[zwrotka2: spr]
ile razy nie zliczę jak dostałem w potylice
okulary spadały, się wyginały jak golkiper
brak pewności siebie przez posturę rozjebał mi psychę
i te śmiechy, gdy obejmowali dłonią mój biceps
w szkole się odezwać bałem, bo bałem się o zjebę
jak mój ziom wąski może przez to jestem pojebem
ze swoimi najswobodniej, nie po to, by puszczać pierdy
bo choć kocham grać koncerty to jest ze mnie introwertyk
tak to ja, ten chudy chłopak jak kali
choć zdążyłem przytyć to pamiętam jak mnie dojeżdżali
to mój „żywot mateusza” + facet z duszą dzieciara
świruję pawiana, zamieniam w „żywot briana” (ha!)
też przeklinałem życie, płakałem na kolanach
dobijały mnie ciosy, przezwiska, śmiechy i marazm
całe lata na zjebie, poniżony jak zgredek
kto jak kto, ale ja naprawdę rozumiem ciebie
[zwrotka3: hans]
popatrz na innych + lądują miękko
i żaden z nich nie spojrzy dziś w oczy swoim lękom
gdyby musieli coś by w nich pękło
a ty luz, bo znów masz jogging przez piekło
myślisz, że się poddasz, a przesz do przodu znowu
że opadniesz z sił, a wciąż nie zwalniasz kroku
nie musisz być twardy jak skała
ważniejsze jest, że skała jest cierpliwa i wytrwała
dojdziesz do celu, odpadnie wielu
duch się hartuje, gdy opadasz w czeluść
gdy z niej wypływasz to łapiesz oddech
i płyniesz do brzegu gdzie jest tak spokojnie
to tylko etap, przeminie jak każdy
wyjdziesz na prostą z najgorszej matni
nie trać nadziei, no po co coś tracić
nie puszczaj, co twoje to trzymaj mocno w garści
[refren: hans]
wiem że ciężko jest ci chłopak (ej dzieciaku)
wiem że ciężko ci dziewczyno (ej dzieciaku)
ty dzieciaku tam na blokach (tam na blokach)
modlisz się by ten czas minął (by minął)
gdy w ciebie kamienie lecą (lecą)
zbieraj i układaj w stos je (i układaj w stos je)
wejdziesz na tą górę z pięścią (z pięścią)
zaciśniętą jeszcze mocniej (jeszcze mocniej)
jeszcze mocniej, jeszcze mocniej…
Random Lyrics
- paleface - kuuluisat viimeiset sanat lyrics
- trsh - puckerup buttercup lyrics
- mega colossus - take to the skies lyrics
- ciri - memory lyrics
- suzan & freek - passie lyrics
- sonikku - runaway lyrics
- nabeel haq - diamond rings lyrics
- micro tdh - musiquita triste lyrics
- manafest - help! lyrics
- darla baltazar - valley to heaven lyrics