azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

stary bic - ╳ sequel lyrics

Loading...

1
ulica – miasto, wieczór i balkon czuje, że zaczynam skonać
swiatła już gasną, masz mnie na własność – topisz się w moich ramionach
nie szukam już prawdy – bo nić ariadny została spalona
zycie jest piękne – powiedz mi jeszcze, jak mam się kurwa zachować

dziś, nie mamy nic od pełnych portfeli po puste butelki
być, jak urywany film – ta kulminacja prowadzi do śmierci
ty, zamknij już pysk, nie mów o rzeczach i sprawach przyziemnych, nie biorę tez reszty jebać podteksty
pierdolę podatek i status społeczny

widzę nas, widzę bloki, widzę rzeczywistość
płynie czas znika gr-ss, chyba coś za szybko
wszystko dawno okazało się jedynie tanią dziwką, widzisz? (tylko tanią dziwką)
rozbieraj się w mig, nogi mnie kręcą, ja skręcę ten splif
jestem jebnięty, wiem mówili mi
nie przejmuj się proszę to nie dla mnie zysk
spinaj się dalej, przed sobą masz hit
myślę codziennie jak olać ten syf
upodl mnie suko jak te hennessy

nie myśl co gra w głowie mi
powtórz moje słowa by
poznać prawdę tych, którzy są przed nami

a co by się stało gdyby tak po prostu rano zaślepiony głupią wiarą, biedz by zgubić swoje stado, wiedząc że mi ciągle mało, wmawiać ze się nic nie stało, widząc codziennie to samo
jestem już znudzony kurwa życiem typie
nie rozumiesz to spierdalaj kurwa typie
powiadomię o tym nawet nato typie
wiec szykujcie na mnie swoje tarcze typie – płać za stypę
(hee) co mi teraz powiesz ziomie, zwracasz pewnie honor co nie?
lepiej do mnie podejdź , zbij też pione i zapytaj czy mam ogień typie
odpowiem, ze mam
odpal se ziomie i znów pójdę sam
płomień nie zgaśnie bo jestem jak paw
z głową do góry bądź dumny jak w snach

2
żyje codziennie jakbym miał pełnie, po co się w życiu hamować?
wspomniałem wcześniej o jakiejś reszcie – alko zostało mi z wczoraj
i nie wiem dlaczego tak lubię się szlajać samotnie po nocach
zbuduj swą trumnę, język ci utnę i zacznę tam ciebie pakować

klik, zastrzel mnie proszę i git
nie będę miał za złe ci nic
po co mi tkwić w tym jebanym syfie
może przejdziemy na ty, to dawaj na wódę i weed
zamknij swe oczy i pstryk, chuj wbite w kwit, ale chce mieć polisę
na życie, zostać mistykiem, mieć ten szacunek do kobiet i rzeczy nabytej w naturze jest wszystko ukryte – twoja kurewska odpowiedź na życie

wiec nie pytaj się mnie już
próbuj znaleźć ten swój klucz
nim te światła zgasną znów #sequel

przejście, zamilcz już proszę i podaj mi rękę, spijaj tą gorycz – ogłuszę cie szeptem – biegnij najprędzej by zająć kolejkę po małą sakiewkę

pogódź się z prawdą z zazdrością i chandrą
miłością na własność, schematem przez który twe życie to banknot

biorę wszystko to na własność, nie pytam o wasze zyski
archetypem mego stylu jest życie bez innych, nie potrzebne mi są brawa i bezcenne te korzyści
wasze ręce tu powinny być złożone do modlitwy typie

nie pytaj o przerwę, suko wiem, że chcesz mnie o wiele więcej
nic nie dostaniesz bo jestem jak tester
powąchasz, pomarzysz i powiesz – “zbyt cenne”
nie trawisz tych wersów, sam nie wiem co piszę
jak strawisz je chłopcze to ci się odbije
podaj mi szklankę zaparze melise, bądz dam kropelki byś skleił tą pizde
nie słysze już nic, jebać tą sale i cały ten hit, dam uciąć palec, że to tylko pic, przyszedł i wieczór więc ide znów pić



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...