azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

stygmat - mit lepszego bytu lyrics

Loading...

[zwrotka 1: nrw]
wychodzę z domu i wrzucam rap na słuchawki
obserwuje miejski portret ciągłej gonitwy za hajsem.,
chwilówki za każdym rogiem, bilbord a na nim człowiek
reklamą tyra głowę i z mózgu robi wodę.,
a ty weź mi powiedz, czy wierzysz tu w c0kolwiek ?
miało być lepiej znowu jest jak zawsze zrozum człowiek.,
że ten co obiecuje jest z reguły demagogiem
sprytnie przyczajonym wilkiem w stadzie durnych owiec.,
mitomańskie sztuczki tych pięknych i bogatych
tata weźmie kredyt, tata kupi, potem spłaci raty.,
taki nie pójdzie do pracy, no bo przecież się należy
tylko leżeć, pachnieć, brać i na boku się z kimś pieprzyć.,
telewizja ukazuje świat lecz ma sp-czone okno
lawiruje pośród kłamstw, robiąc to z wielką swobodą.,
konsumpcjonizm zjadł was sam, przerost ego nad rozsądkiem
potwór czeka już u bram żeby zrobić z tym porządek…

[refren]
rzeczywistość nas strawia i bezczelnie wydala
witaj w szarym świecie lewiatana…

[zwrotka 2: goh]
na szklanym ekranie znowu cuda obiecują
rakotwórcze syfy ich wyznawcy już nawyku konsumują.,
reklama nadana na k-n-le reżimowym ty
nabity na mity chcesz trwonić kesz a wiec bierz.,
propaganda marketingu to pozorna poprawa bytu
na śmieciowych umowach dryfujemy po mieliznach a szukamy szczytów.,
wybory pozory odpory między dwoma watahami
dobra gospodarcze dawno już posprzedawali.,
euro ponoć honoru nie plami
nie daj boże kiedy zachorujesz i do akcji wkroczy nfz.,
to wstręt wybudowany na złodziejskich rusztowaniach
machina nepotyzmu niczym handel na żywych organach.,
tu za wiele planów pożera twą ambicje mit skazuje na banicje
i to nie jakieś fantasty w miejscu w którym mieszkam wegetujesz bez swej pasji.,
ja nie mam niczego nie chce niczego nie dbam już o nic bo ogół to bez sens
tracę skupienie bo biegam wyobraźnią we wzorce.,
a szczerym wyrazem doznania niszy mego oświecenia
daj mi receptę ciszy gdzie nie ma narzekania…

[refren]
rzeczywistość nas strawia i bezczelnie wydala
witaj w szarym świecie lewiatana…

[zwrotka 3]
a na ulicach wciąż apatia, ludzie cierpią ze zgryzoty
umęczeni swym kieratem w głębi wierzą, że są wolni.,
wszędzie dobrze gdzie nas nie ma tam jest euro a nie złoty
obiecują złote dachy mit lepszego bytu tworząc.,
a ja podobnie jak ty mam już dość ludzkiego świata
jeśli nie myślisz jak ogół nosisz znamiona wariata.,
bo nie mogę na boku marzyć gdy polsza do hc wertepy
trzy czwarte społeczeństwa to wypalone kiepy.,
zewsząd chcą ci wcisnąć wszystko w oczy łgając, że za darmo
wykorzystać twą niewiedzę te pijawy tym się karmią.,
nad słabościami się pastwią i wycisną jak cytrynę
to te szemrane zagrywki mają ich pełen asortyment…
a sentyment to obce słowo w zniewolonej dziczy
za wiele podanych na złotej tacy ordynarnych kiczy.,
typ znowu tyra oraz konsekwentnie milczy
system to my mamy lecz powszechnie najemniczy…

[refren]
rzeczywistość nas strawia i bezczelnie wydala
witaj w szarym świecie lewiatana…



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...