svv - hermetycznie lyrics
[van]
odstawiam double tempo mimo, że w bani mam slow mo
minęło parę lat, zwrota ta da mi tą wolność
to chyba czas i wierze, że fani ta pojmą
odcinam ogon, bo po co latami to ciągnąć
musisz zrozumieć bo prawie tu leją łzy na klawe
zdarza się kac, lecz nie proponuj mi klina nawet
przez każdy kielon mózg mi tworzy projekcie tych fleszy
z czasów tak słabych, ze brałem tu nawet powietrze na zeszyt
ty jeszcze się cieszysz? cisza!
jej brakło czasami, a tydzień w pokoju to w tunelu światło dla mamy
tydzień pijany ojciec i skąd niby miałem brać wzory
widząc to wszystko to szybko nabrałem pokory
teraz rozpiera mnie duma bo znam drogę rodziców
i wielu tego nie skuma, przebyli trochę do szczytu
wytrwałość matki i siła wewnętrzna ojca sprawiła
,że dostałem tyle, że ni chuj bym tego nie oddał
chcesz coś mówić o nas, ale nie wiesz typie nic
zbyt hermetyczni i to pewnie przez te dni
które uciszają szczęście
te wspomnienia które wracają najczęściej x2
[veritas]
obiecany sukces kurwa czuje w kościach
ta zwrotka jest bezcenna kuba pójdzie w koszta
brat mi uświadomił, ze dziecko nie potrzebuje ojca
a swojego ostatnio to nie umiem poznać
nie umiem czy nie chce, no nie wiem dużo ostatnio
niby się chciało odsapnąć, w sekundę by lecieć jak strzała ponadto
a na fotkach mnie nie ma
no może zrobiłem se parę z rodziną
w sumie to dziwne lecz uwierz ,że przez to mam pamieć do twarzy, nie pamieć do imion
odejdę ostatni stąd i to okryty chwałą
nie zmarnuje szansy tak jak ćpun, by być okrytym chałą
a propo nałogu to oby tu latał anioł nad każdym z rodziny, który się za bardzo natarł ćmagą
mordo a moja matka jest twarda bez kitu i biorę z niej przykład
za dużo cierpiała przez tatę co ciężko go skumać, człowiek enigma
nie mogę się odizolować i mimo ,ze czasami koniec jest w myślach
jestem ambitny nie mogę odpuścić tu bo jak to zrobię to tonie ambicja
chcesz coś mówić o nas,ale nie wiesz typie nic
zbyt hermetyczni i to pewnie przez te dni
które uciszają szczęście
te wspomnienia które wracają najczęściej x2
[steciu]
zaraz będę miał ciary wszędzie
piszę to w nocy, bo nie dałbym za nic we dnie
za dużo wspomnień na raz
a w głowie przez to bałagan
nic w tedy nie było pewne
rodzicom ledwo starczało na życie
ledwo na chleb więc żyli bez jakichkolwiek życzeń
zmartwienia fest za to jaka lepsza przyszłość
skoro jeszcze nawet w planach wiesz nie była szkicem
chociaż minęło czasu
po mimo ,że byłem szczylem
to doskonale pamiętam ile ojciec zarabiał typie na cala rodzinę
w głowie zostały te chwile
za razem ciężkie i miłe
herbatniki te z pracy taty
nigdy ich nie polubiłem
nie miałem jaki inne dzieciaki z osiedla
ciuchy używane to znana kwestia
hajsu za mało, nie ważne cóż, zima była ciepła
codzienność to przestań
linia życia ta wciąż bez zmian
wieczna nadzieja by przeszłą męka to myśl odległa
ciesze się teraz dniem kiedy wiedz uśmiech rodziców
i nie chce myśleć wstecz
kiedy wreszcie jest lepiej w życiu
i chodź nie ma nie wiadomo jak lekko teraz czasem coś doskwiera łez nie wylewam, bo przeszłość nie ma i wiem, ze jakoś żyć trzeba
chcesz coś mówić o nas,ale nie wiesz typie nic
zbyt hermetyczni i to pewnie przez te dni
które uciszają szczęście
te wspomnienia które wracają najczęściej x2
Random Lyrics
- chemia - the luck lyrics
- itch - gutter stars lyrics
- strange talk - painted in gold lyrics
- rozz dyliams & purp dogg - basemath lyrics
- bonez mc - so high lyrics
- alexandra stan - boy oh boy lyrics
- detentos do rap - joão ninguém lyrics
- chosz - tova, koeto jiveem / това, което живеем lyrics
- omen - purple lights lyrics
- third day - he is alive lyrics