azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

świnia/fawola – spojrzenia lyrics

Loading...

[zwrotka 1: świnia]

kiedy patrzę w jej oczy, nie chcę widzieć, co widzę
mój wzrok jest jak dotyk – kiedy patrzę, płonie wstydem
mogę zapytać “co tam?” ona powie “jakoś żyję”
ale nie pytam, cofam wzrok chociaż na chwilę
minął już rok, potem drugi i kolejny
a mój głos nadal drży na myśl choćby pogawędki
gubię się w kwestii, w której nie powinienem
i rozpadam na części, próbując pozbierać siebie
zaciska zęby, by nie powiedzieć za dużo
ja zaciskam pięści, żeby powiedzieć coś
i udajemy, że więzi, a potem więzy długo
wyleciały z pamięci, więc milczymy na głos
obserwujemy chodnik, badamy czystość paznokci
i odbieramy milion połączeń, zerkając przez ramię
aż, w końcu, któreś z nas sobie przypomni
że nie ma żadnych spojrzeń, tępo gapimy się w ścianę

[cuty]
chociaż słyszą
chociaż patrzą, to nie widzą
popatrz, otwórz oczy
nie daj się zaskoczyć

[zwrotka 2: świnia]

kiedy patrzę w jej oczy, mój wzrok szuka jej źrenic
śledzi je, tropi, ściga i w końcu mierzy
obserwuje kroki chwiejne od piwa czy przeżyć
ale ani trochę pewne drogi, którą chcą przebyć
ślady pustej przestrzeni, która wypełnia kwadrat
zdobią jej powieki w barwne, krzywe zwierciadła
z których patrzą sm-tne dzieci albo zalany facet
mama już nie płacze, raczej woli nie patrzeć
jest brama podwórka, przed którą próbuje uciec
i klamka od szuflad, w których on trzyma wódę
lalka julka ze skrawków jej sukni od ślubu
którą zniszczyła kłótnia już po pierwszym cugu
odbija się kałuża, co wpada do ścieku
brudny rynsztok i kurwa wyczekująca klientów
pusty chłystek lub czyhacz, ćmiący szluga w pośpiechu
i ona, która wzdycha, odbija się w witrynach sklepu

[cuty]

[zwrotka 3: świnia]

kiedy patrzę w jej oczy, wiedz, że nie mogę przestać
chociaż nie należę do tych, co trwonią emocje w wersach
włożę kwiatek w jej włosy, z niego wybuduję wersal
bo mam uwięzione stopy mimo wspólnego szaleństwa
blask oczu jak trotyl daje podstawę bomby
którą nieostrożny dotyk zmienia w blokadę dioptrii
świat wiruje jak motyl, zdradliwy jego efekt
gdy każdy najmniejszy szept odbija się echem
czuję, że krew niesie z tlenem euforię
której nie dostaniesz w żadnej małej, plastikowej torbie
przyspiesza oddech, hamuje rozum
gdy wciągam nosem aromat twoich włosów
i wszystko co mam, co miałem i co bym chciał mieć
jest nieważne, przestaje się liczyć naprawdę
daj mi pustą kartkę, nie napiszę nic na niej
bo wszystko, czego pragnę, znam już dobrze na pamięć

[instrumental]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...