azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

szach mat – final countdawn lyrics

Loading...

[intro]
tutaj zaczyna się coś, by coś innego mogło się skończyć. ja pierdole, ale to naiwnie brzmi. ale przecież kto by się przejmował brzmieniem prawda? liczy się dobra zabawa! no to co kurwa tak siedzisz? tańcuj! tańcuj! teraz… teraz wszystko się zmieni. żegnajcie

[verse 1: szach mat]
to moje final countdawn, ale nie sięga poza europę
wszyscy wznoszą się w górę, tak jak wznoszą cenę za ropę
nie zastanawiam się co będzie potem
zajebałem to totalnie jak kreskę rzuconą na pole
nie widzę waszymi oczyma lecz chyba słyszycie hipnozę na mikrofonie
oto ja. adin, dwa, tri… hipnozy stan
rozpierdalam nędznych wacków z wszystkich bram
nieskończona pamięć ram, nieskończona liczba chwał
bycie gwiazdą to nie noszenie adidas super star
mam przewidzenia, mam fatamorgany to co wydawało się nierealne…
to aktualnie bardzo przyszłe plany
wynurza się piękno z piany #afrodyta
oto musicp-rn – orgazm. ej macant nie dotykaj
wykonałem chyba dobry ruch – król został obalony
umarł król niech żyje szach – wznoś pokłony
tylko czekam aż na banknot mój ryj zostanie przeniesiony
najlepiej milion bo gdzie nie patrzę to on właśnie wskoczył
oto jedna wielka zagłada – dzień niepodległości
jestem młody, świeży – wkurwiony za zawiłości
to mój dzień. i nie powiem cześć
bo to co moje to moje jest. mój sukces! powiem pierdol się, pierdol się, pierdol się
to co widzę to już tylko nędzne zgliszcza
nawet cejrowski założył buty, gdyż zarazą ziemia strasznie pizga
i to w sumie krótka piłka – mogę być jak dziwka
chcesz to się ciskaj
interesuje mnie twój hajs, nie symbioza jak flip i flap

[verse 2: szach mat]
multi kulti – multi coś tam. świat pląsa z mcdonaldem po kostkach
nasz cel to na razie jest polska, ale świat nas usłyszy. będzie spontan
stary niedołężny wariat jara tą ganje w fajce
jego życie jego los – ja unikam raczej
fakt nie jestem jakiś super, super slim
calvin klein nie chciałby chyba bym założył parę jego slip
aparycja bo tak to dzisiaj rokuje… oj sorry chyba pomyliłem twój nos z chujem
każdy tutaj chciałby sobie zoperować coś – to jest nowa era
a ty zrozum kurwa w końcu, że jackson to się nie wybielał
kolejny nowy rok, wciąż shot za shotem
jakbym złożył je w tower byłoby wyżej niż indiański totem
w sumie był czas, że bym nawet na to nie spojrzał
jednak rok za rok zrozumiałem, że to jedyny sposób na rozmach
zobacz teraz konkretnie, bo prawda jest również fałszem
z matematyki nie jestem orłem lecz olis nie kłamie
kolejne wydanie, moje te punkty, a czuję się jakby to była bajka
co zdecyduje, kto znowu wygra. sp-ce jam
i czy znowu się opchnę, czy znowu zabłysnę. przeleci złoto przez lej
raz się udało znowu się sprzedam. chyba uczył mnie tego sam billy mays
że jestem ofiarą tych słupków wyborczych, a ja wciąż rozgrzany jak piec
nie wiem czy muszę biec, skoro stojąc w miejscu mogę zgarnąć ten cash
zgarnąć ten cash! 3..2..1… it’s in the game

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...