azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

szach mat - rozdział ix : pożegnania nadszedł czas... lyrics

Loading...

“pożegnania nadszedł czas”

powąchałem jej włosy przed tym zdaniem bo
czułem to rozstanie, czułem jakby nagiąć prąd
czułem jakby nagi prąd, na ciele swąd no
bo to poczułem przez paliczki nóg i rąk
pamiętam jak ci powiedziałem won przyjacielu
ta orkiestra denta, grała avionion w twiem cieniu
w tym cierpieniu którym żyje już od lat wielu
na rany złagodzenie czekaj wten na swym weselu
które nie nadchodzi i zaczyna tu brakować tlenu
tych problemów mam już całą zgraję na ramieniu
niby szatan i jezus, pełni rad na bakier tu
jeden krzyczy flachę zeruj, drug igoni w kozi róg
mój przyjacielu, wybacz że byłem chłodny i zimny
poróżniły nas poglądy, zbliżyły poczucia winy
połączyły nas upadki i każde z cierpień innych
gdyby nie ty to ta akademia, miałaby do nikąd windy
poróżniła nas już ona i to jest najgorsze w tym
wbiła swe paznokcie jak natchniona, budząc krzyk
nawodząc na myśl świeżej berbeluchy łyk
tworząc świat tak kruchy, że iluzją tą jesteśmy my

mój przyjacielu wybacz, ze opuszczam ciebie
u ciebie dalej stypa, ja chcę iść przed siebie
musisz być jak tytan, wychodzić przed szereg
wylałeś sporo łez, ślepnąc przez zamglenie

akadamia tu na macha na dowidzenia
walizki spakowane na podjeździe szofer czeka
z każdej strony, proszę pana niech pan czeka!
a kolejka już polana, musisz wypić za brak pecha
za te ślady echa, które szeptałeś ty przyjacielu
kiedy siedziałem sam w mgle, pełen w cierpieniu
kiedy napełniałem graal, śmiejąc się przeznaczeniu
mam, wiele do zrobienia, czeka na mnie ludzi wielu
muszę odchodzić, proszę puścić mój kołnierz!
wyleczyłem sie z gniewu, ale mogę spuścić manto na mordę
proszę nie płakać, się powołać się na rozsądek
dla ciebie to duża strata, a ja pewny by opuścić ten lądek
zrobiłem już wiele, stając się zły white walter
tu gardziłem każdym szmer, złej diagnozy pełny folder
by przebiec przez hordę, co się pcha na ciebie z butami
mój przyjacielu, chyba rozumiesz, ale musze cię zabić

jeden krótki moment dyskomfortu i tyle
zrobiłeś krok przód, ale musisz zostać w tyle
często mówią, że kto umarł ten nie żyje
gdybym ciebie nie powstrzymał, to bym włożył sznur na żyje
dobra, bo ten szofer pośpiesza
pogoda jest szczodra, a więc ahoj akademia



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...